Dachowanie podczas wyprzedzania

​Czym się kończy chwila nieuwagi? Np. poważnym wypadkiem z rannymi.

Do opisanego wypadku doszło w minionym tygodniu na drodze Lublin - Łęczna.

Kierowca Skody Rapid, w której zamontowana była kamera, podjął manewr wyprzedzania dwóch samochodów. Gdy już znajdował się na pasie do jazdy w przeciwnym kierunku, na taki sam manewr zdecydował się kierowca audi, który niestety nie upewnił się, czy ktoś już go nie wyprzedza.

W efekcie zajechał drogę Skodzie, która niczym amerykański radiowóz pościgowy uderzyła go w bok na wysokości tylnego koła.

Skoda została lekko uszkodzona, ale los Audi był już przesądzony. Samochód wpadł w poślizg i w niekontrolowany sposób wyleciał z drogi, uderzając w drzewka, urywając koło i lądując na dachu.

W wypadku dwie osoby zostały ranne, na miejscu interweniowali strażacy i zespoły ratownictwa medycznego. Dzięki zapisowi z kamery policjanci nie mieli problemów z ustaleniem winnego zdarzenia. Okazało się również, że 19-latek kierujący audi, zdążył się już dorobić sądowego zakazu prowadzenia pojazdów.

Reklama



INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy