Czy policja rzeczywiście "wyłudza mandaty"?

Co jakiś czas spotykamy się z relacjami mówiącymi o "wyłudzaniu" mandatów przez policjantów drogówki, którzy - dziwnymi manewrami - mają prowokować innych uczestników do łamania przepisów.

 "Chciałbym podkreślić, że  funkcjonariusze nigdy swoim zachowaniem nie prowokowali kierujących do popełnienia wykroczeń, a ponadto nie było i nie ma zgody przełożonych funkcjonariuszy na takie praktyki, o których Państwo piszecie w artykule i jest to niedopuszczalne, aby funkcjonariusze w ten sposób się zachowywali".

To cytat z wypowiedzi udzielonej nam przez nadkomisarza Tomasza Seweryna z krakowskiej policji. Dotyczyła ona -  opublikowanego przez nas w 2015 roku - filmu obrazującego prowokowanie przez załogę radiowozu kierowcy innego pojazdu do wykonania niedozwolonego manewru. W tym przypadku - wyprzedzania na przejściu dla pieszych.

Reklama

Podsumowując - zdaniem policji - "wyłudzanie mandatów" to sztucznie nagłośniony problem, który nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Liczne głosy naszych czytelników i list, jaki do nas dotarł pozwalają wątpić w oficjalne stanowisko.

Oto jego treść (wprowadziliśmy kilka zmian stylistycznych, ale sens wypowiedzi pozostał bez zmian):

"Dnia 12.07.2016 o godzinie 19:00 starłem się z próbą wymuszenia mandatu przez funkcjonariusza policji ! Godzina popołudniowa - jadę samochodem drogą dwupasmową - ul. Słoneczną w Tarnowie. Przede mną, bardzo wolno, toczy się radiowóz Policji (z prędkością 30 km/h). Postanowiłem go wyprzedzić - manewr dokonałem dokładnie tak, jak zaznaczyłem to na obrazku poniżej (mój samochód to czarna kropka). Wszystko odbyło się jakieś 50-70 m przed przejściem dla pieszych. Wyprzedzając radiowóz zauważyłem, że policjant kierujący je jabłko. Zmieniłem pas ponownie na prawy, po przejechaniu przejścia dla pieszych. Zbliżając się do ronda w lusterkach zauważyłem owy radiowóz na sygnałach, więc się zatrzymałem.

Od funkcjonariusza usłyszałem: 10 punktów karnych i 200 zł - za wyprzedzanie przed przejściem dla pieszych.

Byłem w szoku. - Jak? Przecież wyprzedziłem radiowóz na długo przed przejściem, a Panowie jechali 30 km/h! Policjant wyprowadził mnie z błędu - "Nie interesuje mnie ile przed, ważne że przed..." (Art. 26 ust. 3 pkt. prd - Kierującemu pojazdem zabrania się wyprzedzania pojazdu na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejścia, na którym ruch jest kierowany). Oprócz tego usłyszałem również, że przekroczyłem prędkość o ponad 50 km/h."

Oczywiście odmówiłem przyjęcia mandatu - zupełnie nie czuje się winny, w dodatku była pusta jezdnia i nikogo w obszarze przejścia dla pieszych... Jechałem z moja mamą więc ew. jest ona świadkiem.. (dodam iż kiedy zapytałem o godność policjanta uzyskałem tylko nr legitymacji, funkcjonariusz był bardzo niemiły) Co teraz mogę zrobić, złożyć skargę na policjanta do jego przełożonego?".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy