Czy policja ma choć jeden legalny miernik prędkości?

Jeden z podstawowych radarów polskiej drogówki - Rapid-1A - wykorzystywany jest przez policjantów bezprawnie! Do takich wniosków doszło właśnie Stowarzyszenie Prawo na Drodze.

Rapid-1A to najstarsze z używanych przez policjantów urządzeń pomiarowych. Radary te weszły na wyposażenie drogówki w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Zdaniem prezesa Stowarzyszenia Prawo na Drodze, kierownika Katedry Prawa Administracyjnego Uniwersytetu Opolskiego - ks. prof. Artura Mezglewskiego - urządzenia tego typu legalizowane są bezprawnie.

Chodzi o rozporządzenie ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej z 2004 roku. Czytamy w nim m.in., że "konstrukcja przyrządu radarowego powinna umożliwiać odróżnienie pomiaru prędkości pojazdu nadjeżdżającego od oddalającego się". Rapid 1A nie posiada takiej funkcjonalności. Nie ma też ekranu pozwalającego zweryfikować, którego pojazdu dotyczył wykonany pomiar.

Reklama

Oznacza to, że mierząc prędkość samochodów na jednojezdniowej drodze dwukierunkowej policjant nie ma absolutnej pewność, co do tego, czy kierowca zatrzymanego przez niego pojazdu rzeczywiści przekroczył prędkość. Istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że pomiar dotyczył auta poruszającego się w przeciwnym kierunku!

W 2004 roku, gdy weszło w życie nowe rozporządzenie, Rapid-1A był podstawowym ręcznym miernikiem prędkości polskiej drogówki. Z tego względu nowe przepisy wprowadzały okres przejściowy, w którym urządzenia te mogły być wykorzystywane bez przeszkód. Wygasł on z końcem 2013 roku, co oznacza, że począwszy od tej daty, Rapidy 1-A powinni zniknąć z policji. W stało się jednak inaczej.

Jak informuje "Rzeczpospolita", po 31 grudnia 2013 roku Główny Urząd Miar przeprowadził ponad 470 badań homologacyjnych Rapida 1-A. Świadectwa homologacji wydawane są na okres 13 miesięcy. Oznacza to, że - do dziś - większość urządzeń homologowano już dwukrotnie. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że drogówka posiada obecnie ponad 800 ręcznych mierników prędkości. Można więc przyjąć, że co czwarty z nich to właśnie Rapid-1A.

Dlaczego stare, wyeksploatowane urządzenia bez problemów homologowane są przez Główny Urząd Miar, mimo że ich działanie stoi w sprzeczności z przepisami, które weszły w życie 12 lat temu? Urzędnicy tłumaczą  się innym rozporządzeniem mówiącym o tzw. "powtórnej legalizacji".

Zgodnie z jego zapisami przy wystawianiu ponownego certyfikatu sprawdza się m.in., czy przyrząd "jest kompletny i nieuszkodzony" i czy "ma wymagane oznaczenia". Badający nie muszą jednak weryfikować, czy dany radar spełnia aktualne regulacje prawne...

Warto przypomnieć, że podobne problemy dotyczą też owianego złą sławą radaru Iskra-1, który zasłynął szeregiem niestandardowych funkcjonalności (potrafi np. zmierzyć prędkość wiatraka chłodnicy w stojącym pojeździe). Używanie go przez policję - tak samo, jak w przypadku Rapida 1-A - stoi w jawnej sprzeczności z przepisami dotyczącymi urządzeń pomiarowych. Te mówią bowiem jasno, że urządzenie pomiarowe musi dawać możliwość identyfikacji pojazdu, którego prędkość została zmierzona (rozporządzenie ministra gospodarki z 9 listopada 2007 r. w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości w ruchu drogowym). Iskra-1 nie posiada takiej funkcjonalności.

Iskra 1 i Rapid-1A stanowią zdecydowaną większość z liczby przeszło 800 ręcznych mierników prędkości wykorzystywanych przez policjantów. Oznacza to, że - gdyby urzędnicy nie naginali prawa w czasie badań homologacyjnych - w walce z kierowcami przekraczającymi prędkość drogówka byłaby niemal całkowicie bezbronna...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Radary
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy