Chcesz wozić auta „firanką”? Pamiętaj, żeby najpierw rozłożyć je na części
Choć z dokumentów wynikało, że w naczepie ciężarówki znajdują się karoserie, silniki oraz części samochodowe, prawda była nieco inna. W rzeczywistości zestawem przewożono używane samochody.
Spis treści:
Zamiast karoserii i silników używane samochody
Inspektorzy ITD zatrzymali do kontroli litewską ciężarówkę z naczepą typu "firanka". Zgodnie z dokumentami w naczepie znajdować się miały silniki, karoserie oraz części samochodowe. Po odsłonięciu plandeki funkcjonariusze ze zdziwieniem odkryli, że z Wielkiej Brytanii na Litwę przewożone są kompletne, używane samochody osobowe.
Różnica między informacjami zawartymi w dokumentach, a stanem faktycznym spowodowała, że inspektorzy nabrali podejrzeń, czy przewożone samochody nie pochodzą z kradzieży. Poprosili więc o wsparcie funkcjonariuszy Straży Granicznej i policji. Ci potwierdzili legalność ładunku. Nie oznaczało to jednak, że kierowca mógł jechać dalej. Inspektorzy wykazali szereg nieprawidłowości.
Inspektorzy zabronili kierowcy ciężarówki dalszej jazdy. I ukarali go mandatami
Samochody były przewożone niewłaściwym środkiem transportu. Dodatkowo dwa auta ustawiono na stojakach, nieprzymocowanych do podłogi. Co więcej, pasy służące do zabezpieczenia ładunku, były poluzowane i uszkodzone. Inspektorzy skontrolowali również czas pracy kierowcy. Jak się okazało, dwa razy skrócił on sobie odpoczynek (w jednym przypadku o prawie 6 godzin).
W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami funkcjonariusze ITD zakazali kierującemu dalszej jazdy dopóki auta nie zostaną przeładowane na odpowiedni środek transportu oraz właściwie zabezpieczone. Ponadto kierowca został ukarany mandatami w wysokości 3 700 złotych. Za stwierdzone uchybienia wszczęte zostaną również postępowania administracyjne wobec przewoźnika drogowego i zarządzającego transportem w firmie. Temu pierwszemu grozi 5 550 złotych kary. Drugi musi liczyć się z kwotą w wysokości 500 złotych.
***