Brawurowa akcja policjanta. Ryzykował życiem, by wystawić mandat?

Jeśli wydaje się wam, że na wielopasmowej drodze jazda skrajnym lewym pasem chroni przed policyjną kontrolą "zza krzaka" - jesteście w błędzie. Dowodzi tego nagranie zarejestrowane w Łodzi na Alei Adama Mickiewicza. By zatrzymać kierowcę, który najprawdopodobniej przekroczył prędkość, policjant wybiegł z lizakiem na środek jezdni, tuż przed nadjeżdżające pojazdy...

Z drogówką w Łodzio nie ma "miękkiej gry". Doskonale obrazuje to filmik, jaki pojawił się ostatnio w internecie. Jeśli wierzyć opisowi, zdarzenie miało miejsce w styczniu bieżącego roku na Alei Adama Mickiewicza. Policjant tak ofiarnie rzucił się do zatrzymania kierowcy, że o mało sam nie stał się ofiarą wypadku...

Policjant rzucił się po mandat? O zatrzymaniu niewiele wiadomo

Z perspektywy kierowcy, który nagrał całe zdarzenie, redakcja policjanta rzeczywiście może się wydawać lekkomyślna.

Z drugiej strony - wypada jednak zauważyć, że policjant wchodzi na jezdnię od strony - wysyłającego sygnały świetlne radiowozu - i ma na sobie kamizelkę odblaskową. Nie sposób tu więc mówić o zaskoczeniu. Widząc po prawej wysyłający sygnały świetlne policyjny radiowóz, kierowcy powinni przecież zdjąć nogę z gazu i - jak zawsze w takich przypadkach - zachować szczególną ostrożność.

Reklama

Wszystko dla mandatu za prędkość?

Wypada też zauważyć, że nie do końca wiadomo, z czego wynikała interwencja wchodzącego na jezdnię policjanta.

Część komentatorów sugeruje, że był to po prostu efekt "rutynowej" kontroli prędkości. Wskazuje na to obecność na nagraniu statywu do miernika prędkości - stojącego na powierzchni wyłączonej z ruchu (widoczny w 14 sekundzie nagrania). Nie można jednak wykluczyć, że nietypowe zatrzymanie było np. wynikiem działań policjantów "kryminalnych". 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kontrola policyjna | mandat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL