Autostrada A1 za 220 mln popękała w 4 lata. Wkrótce rozbiórka. Będą korki

Drogowcy zabierają się za naprawę uszkodzonej nawierzchni autostrady A1 w miejscowości Konopiska nieopodal Częstochowy. Remont odcinka, który nie wytrzymał nawet czterech lat, potrwa do jesieni. Kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość - w czasie remontu ruch w obu kierunkach odbywać się będzie po jednej nitce autostrady.

Uszkodzony fragment autostrady a1 w okolicach miejscowości Konopiska
Uszkodzony fragment autostrady a1 w okolicach miejscowości Konopiska GDDKiA/Interia.pl

Fragment autostrady A1, na który we wtorek 12 lipca miał ponownie wjechać ciężki sprzęt budowlany, oddano do użytku zaledwie cztery lata temu - w grudniu 2019. Chociaż żywotność betonowej drogi wynosić miała 50 lat, od samego początku w okolicach węzła Częstochowa-Południe kierowcy skarżyli się na jakość nawierzchni. Rzeczywiście, już w 2020 roku GDDKiA stwierdziła, że w warstwie ścieralnej pojawiły się spękania i naprawy wymagać będzie fragment o długości około 300 metrów.

Remont nowej autostrady A1 w Konopiskach. Naprawa na gwarancji

Wykonawcą odcinka Blachownia - Zawodzie autostrady A1 było konsorcjum firm Konsorcjum firm: Berger Bau Polska sp. z o.o. oraz Berger Bau SE. Wartość umowy na wykonanie projektu i budowę tego odcinka to prawie 220 mln zł. Naprawa uszkodzonego odcinka ma zostać wykonana w ramach gwarancji.

Do tej pory na odcinku wykonywano doraźne prace naprawcze mające na celu zniwelowanie nierówności. Ostatecznie trzeba jednak było opracować plan remontu całego fragmentu. Ciężki sprzęt trafić miał na feralny odcinek 12 lipca, ale plany drogowców pokrzyżował upał. Chociaż termin musiał zostać odłożony jest pewne, że remont ruszy w "najbliższym możliwym terminie".

Pod uwagę brane są różne scenariusze, ale remont najprawdopodobniej rozpocznie się jeszcze przed końcem sierpnia - informuje Interię Marek Prusak, rzecznik katowickiego oddziału GDDKiA.

Remont autostrady A1 w Konopiskach - będą korki

Wiadomo, że prace na uszkodzonym odcinku potrwają przynajmniej do jesieni. To zła wiadomość dla zmotoryzowanych, bo w okolicach remontu można się spodziewać korków.

Aby przeprowadzić prace naprawcze konieczne będzie zamknięcie jezdni prowadzącej ruchu w kierunku północnym na odcinku około 500 m oraz przekierowanie ruchu na jezdnię przeciwną - informuje katowicki oddział GDDKiA.

Dla kierowców oznacza to, że na remontowanym odcinku będą mieli do dyspozycji po jednym pasie w każdym z kierunków. Wprowadzone zostanie także ograniczenie prędkości do 80 km/h na odcinku w rejonie robót oraz do 60 km/h w miejscach przejazdu na drugą jezdnię.  

Wbrew pozorom nie chodzi jedynie o wymianę uszkodzonej warstwy ścieralnej. Droga w tym miejscu wybudowana zostanie praktycznie od podstaw. Zatwierdzony przez GDDKiA plan naprawy zakłada:

  • rozbiórkę istniejącej nawierzchni,
  • budowę dodatkowych sączków odwadniających,
  • wymianę gruntu podłoża oraz całej konstrukcja jezdni.

Dopiero po tych pracach wykonawca ułoży nową nawierzchnię z mieszanki mineralno-asfaltowej, wykona szczeliny dylatacyjne pomiędzy nawierzchnią betonową i asfaltową. Całość zakończy montaż barier ochronnych i wdrożenie docelowej organizacji ruchu uwzględniające odtworzenie oznakowania poziomego i pionowego. Zgodnie z pierwotnym planem, który zakładał wejście wykonawcy na plac budowy 12 lipca, zakończenie remontu planowane było na październik bieżącego roku.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas