Armia USA kontra polskie drogi: Dwie amerykańskie ciężarówki wylądowały w polu

Kłopotów amerykańskich żołnierzy na polskich drogach ciąg dalszy. Tym razem dwie ciężarówki-platformy nie zmieściły się w zakręcie obwodnicy Słupcy w Wielkopolsce (DK92) i zatrzymały się na pobliskim polu. Nikomu nic się nie stało.

Kłopotów amerykańskich żołnierzy na polskich drogach ciąg dalszy. Tym razem dwie ciężarówki-platformy nie zmieściły się w zakręcie obwodnicy Słupcy w Wielkopolsce (DK92) i zatrzymały się na pobliskim polu. Nikomu nic się nie stało.

Kilkanaście groźnie wyglądających stłuczek, uszkodzone samochody, powyginane bariery i połamane słupy - oto bilans kilkumiesięcznej obecności amerykańskich żołnierzy w Polsce.

Jak zapewnia komandor rezerwy Janusz Walczak, były dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego Ministerstwa Obrony Narodowej, wypadki się zdarzają i musimy się do tego przyzwyczaić. I nie ma co do tego mieszać stanu dróg.

Co kilka dni dochodzi do zdarzeń z udziałem wojskowych pojazdów. Ostatni w poniedziałek 3 kwietnia. W Toruniu amerykańska cysterna wjechała w samochód nauki jazdy. Kierowcy z uśmiechem komentują kolejne ekscesy amerykańskich kierowców, inni zaczynają się obawiać widząc na drodze wojskowy pojazd. A wojskowi uspokajają - to naturalna kolej rzeczy. Czyżby?

Reklama

- Takie wypadki podczas przejazdu kolumn wojskowych pojazdów to normalka. Zdarzają się i będą się zdarzać. Wojsko ma do przerzucenia jakieś 3 tys. pojazdów i 5 tys. żołnierzy. Na tak gigantyczną skalę, kilka stłuczek to drobiazgi - uspokaja komandor rezerwy Janusz Walczak.

- Jechał Pan kiedyś w kolumnie? - pyta Walczak.

- W wojskowej nie - odpowiadam.

- No to nie wie pan, jakie to jest trudne. Gwarantuję, że nie ma nic bardziej nudnego i uciążliwego - dodaje Walczak.

Czytaj więcej  TUTAJ.

INTERIA/RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy