Agresja na drodze S8. Sprawcy zgłosili się na policję

Jest ciąg dalszy sprawy zatrzymania się na prawym pasie drogi S8, w wykonaniu kierowcy Porsche Panamera. O zdarzeniu - z agresją w tle - pisaliśmy już w naszym serwisie.

W sieci pojawiło się wideo z tego niebezpiecznego incydentu.

Przypomnijmy, do zdarzenia doszło 3 lipca br. Kierowca samochodu, w którym zamontowana była kamera, wyprzedzał lewym pasem ciąg samochodów. Gdy zjechał na prawy pas, został wyprzedzony przez porsche, którego kierowca następnie zajechał mu drogę i zmusił do zatrzymania się na prawym pasie drogi ekspresowej.

Następnie z porsche wysiadł mężczyzna, który uderzał w szybę i karoserię samochodu. Sprawa zakończyła się, gdy kierowcy udało się ominąć agresora i odjechać.

Zatrzymanie na drodze ekspresowej to ekstremalnie niebezpieczna sytuacja. Przypomnijmy, że w zeszłym roku zginęło dwóch kierowców, którzy również zatrzymali się na prawym pasie drogi S8 i "ręcznie" próbowali sobie udowodnić, kto ma rację. Sprzeczka została zakończona przez tira, którego kierowca nie zdołał się zatrzymać...

Reklama

Tym razem obyło się bez tragedii, ale sprawa zbulwersowała internautów, którzy na własną rękę rozpoczęli poszukiwania sprawców. Ostatecznie, jak informuje łódzka policja, osoby podróżujące porsche zgłosiły się na komisariat w Wieruszowie i złożyły wyjaśnienia. Samochodem jechała para Polaków z dzieckiem, pracujących w Wielkiej Brytanii (porsche miało angielskie rejestracje i kierownicę po prawej stronie). Za kierownicą siedziała kobieta, agresorem był pasażer.

Z zeznań wynika, że nagranie zostało "zmanipulowane", bo sytuacja, która sprowokowała zdarzenie, miała mieć miejsce wcześniej, niż wynikałoby z nagrania. Nawet jeśli tak było, nic nie upoważnia do zatrzymywania się na prawym pasie i atakowania innych samochodów czy kierowców.

Dlatego policjanci skierowali sprawę do sądu. Zarówno kobieta, jak i mężczyzna muszą się liczyć z poważnymi konsekwencjami, w postaci grzywny do 5 tys. zł. Dodatkowo kobieta, za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym, jakim było zatrzymanie się na drodze ekspresowej, może stracić prawo jazdy.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy