17-letnia rowerzystka potrąciła auto. Odpowie przed sądem dla nieletnich
17-letnia dziewczyna, jadąc rowerem, w kilka sekund złamała chyba wszystkie obowiązujące ją przepisy ruchu drogowego, jakie tylko mogła. A jakby tego było mało... jej rodzice wezwali policję.
Policja z Sulęcina upubliczniła sprawę kuriozalnej kolizji drogowej, na której doszło na jednym z przejść dla pieszych w Słońsku. 17-letnia dziewczyna jechała rano rowerem do szkoły. Chodnikiem, czego robić nie wolno. Następnie wjechała na przejście dla pieszych, czego robić nie wolno. Ale to nie wszystko. Zrobiła to tak, że... wjechała w bok przejeżdżającego samochodu dostawczego!
Ponieważ uderzenie nastąpiło w zabudowanej części dostawczej kierowca nawet nie zorientował się, że doszło do kolizji i niczego nieświadomy pojechał dalej.
Natomiast 17-latka zadzwoniła do rodziców, którzy przyjechali na miejsce i... wezwali służby. Dziewczyna została przetransportowana karetką do szpitala w Gorzowie Wielkopolskim. Na jej szczęście, po przebadaniu okazało się, że prócz stłuczeń, nie odniosła poważniejszych obrażeń.
Policjanci zajęli się ustaleniem przebiegu zdarzenia, w czym wybitnie pomogło im nagranie z kamery monitoringu. Na jego podstawie ustalili i przesłuchali kierowcę. Przede wszystkim jednak materiał wideo wyjaśnił kwestię odpowiedzialności za kolizję. Oczywiście sprawcą była rowerzystka.
Zgodnie z art. 26 punkt 3 Ustawy Prawo o ruchu drogowym, kierującemu rowerem zabrania się jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych. Monitoring pokazał również, że nastolatka praktycznie w ogóle nie obserwowała, co dzieje się na drodze. To dlatego wjechała w bok samochodu, powodując kolizję drogową.
Sprawa 17-latki przekazana została do sądu dla nieletnich, który zadecyduje o konsekwencjach jakie poniesie. Niezależnie od wyroku, który zapewne będzie nauczką, porażająca jest nieznajomość przepisów przez dziewczynę, która przecież już za rok będzie mogła starać się o prawo jazdy.
Policja nie określiła, czy nastolatka miała kartę rowerową. Jeśli nie - w ogóle nie powinna wsiadać na rower. Od 1 stycznia 2022 roku w Ustawie Prawo o Ruchu Drogowym widnieje następujący zapis:
Grzywna taka wystawiana jest przez sąd, natomiast policjant może ukarać rowerzystę mandatem w wysokości 200 zł.
By legalnie poruszać się rowerem i nie narażać na karę należy posiadać kartę rowerową. Jest ona obowiązkowa dla dzieci, które ukończyły 10. rok życia. Karta przestaje obowiązywać, gdy młody człowiek staje się pełnoletni - wówczas nie potrzebuje ani karty rowerowej, ani prawa jazdy i bez znajomości jakichkolwiek przepisów ruchu drogowego może wsiadać na rower.
Tymczasem rowerzystów obowiązuje szereg przepisów. Np. ściśle określają one, kiedy rowerzysta może jechać chodnikiem (o czym 17-latka nie wiedziała):
- Gdy mamy pod opieką dziecko do 10 roku życia jadące rowerem.
- Gdy minimalna szerokość chodnika wynosi nie mniej niż 2 metry, a do tego znajduje się przy drodze, po której można jechać z prędkością większą niż 50 kilometrów na godzinie. Ponadto w tym miejscu nie są wydzielone drogi rowerowe ani osobny pas ruchu.
- Gdy warunki pogodowe stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla rowerzystów jadących po drodze (na przykład ulewy, śnieg, silny wiatr, gęsta mgła, gołoledź).
Ponadto po chodniku mogą jeździć dzieci w wieku poniżej 10 lat. W świetle prawa są oni pieszymi, a to oznacza, że wolno im na rowerze przejeżdżać po przejściach dla pieszych (ale nie wolno tego już robić ich rodzicom), za to... nie wolno korzystać z dróg rowerowych.
Robi się coraz cieplej, więc można spodziewać się wzrostu liczby rowerzystów. Jeśli nie będą oni znali elementarnych przepisów ruchu drogowego oraz nie b będą zachowywać chociaż odrobiny ostrożności, to takich zdarzeń, jak w Słońsku będzie znacznie więcej.