Jak nie zasnąć za kierownicą? Nawet nie zauważysz, kiedy dojdzie do tragedii

Z pewnością każdy z was odczuwał zmęczenie podczas dłuższej jazdy. Zaczynają boleć plecy i kark, drętwieją nogi, odczuwamy ból głowy, pieczenie w oczach itd. Czujemy, że obniża się nasza sprawność, stajemy się rozleniwieni, staramy się jak najszybciej dotrzeć do celu i zakończyć jazdę. Jeżeli nasz organizm jest bardzo zmęczony, to może dojść do najgorszego - do zaśnięcia za kierownicą.

Zaśnięcie za kierownicą to poważne zagrożenie

Charakterystyczne jest to, że zaśnięcie za kierownicą bardziej zagraża kierowcom zawodowym niż tym, którzy na co dzień pokonują niewiele kilometrów.

Kierowca-amator, który wybiera się w dłuższą trasę, np. na wakacyjny wyjazd urlopowy, zazwyczaj ulega pewnym emocjom związaną z taką podróżą. Dla kierowcy zawodowego pokonywanie setek kilometrów każdego dnia to nic nowego, więc wykonuje on wiele czynności rutynowo i automatycznie. Z drugiej jednak strony doświadczeni kierowcy zawodowi dobrze wiedza jak rozplanować swoje siły, jak walczyć ze zmęczeniem i sennością, natomiast kierowca mało doświadczony szybciej ulega zmęczeniu.

Reklama

Przyznam, że sam miałem trzy takie sytuacje, w których poznałem na własnej skórze, co to znaczy senność za kierownicą. Pierwsza spotkała mnie wtedy, gdy podczas nocnej jazdy dużą ciężarówką usłyszałem dziwny trzask pochodzący z prawej strony. Okazało się, że zahaczyłem lusterkiem o zwisające gałęzie drzewa. Drugi raz zdarzyło mi się zasnąć podczas zatrzymania się przed przejściem dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Tutaj nie stworzyłem żadnego zagrożenia, ale świadczyło to o dużym zmęczeniu. Wracałem wtedy z kilkusetkilometrowej trasy, a zdarzenie miało miejsce nad ranem, kiedy już wjechałem do miasta.

Trzecia jazda odbywała się w nocy, wiozłem ekipę telewizyjną z Helu do Warszawy, wracaliśmy ze zdjęć. Rozpoczęliśmy podróż po północy i wkrótce moi pasażerowie pogrążyli się w głębokim śnie. Ruch na drodze był niewielki, a ja czułem, że też najchętniej przymknąłbym na chwilę oczy. Cisza panująca w samochodzie (pomijając chrapanie pasażerów) jeszcze bardziej mnie dołowała. Zdawałem sobie jednak sprawę, że wiozę pięciu ludzi, którzy mi zaufali. Robiłem więc, co tylko mogłem, by pokonać senność. Urządzałem sobie krótkie postoje, piłem kawę, a nawet mówiłem sam do siebie, ale ta jazda naprawdę wiele mnie kosztowała.

Jak dochodzi do zaśnięć za kierownicą

Od tej pory nauczyłem się , że nie wolno kontynuować jazdy za wszelką cenę. Zaśnięcie może nastąpić nagle, choć wydaje nam się, że jeszcze panujemy nad sytuacją. Zobaczcie kilka takich zdarzeń:

Brawo dla kierowcy za to, że opublikował ten film. Zwróćcie uwagę, że autor filmu podjął jeszcze wyprzedzanie jadącego wolniej pojazdu i musiał zasnąć w chwili, kiedy kończył ten manewr. A wydawało mu się, że jest wypoczęty, wracał przecież z urlopu.

Jazda na tempomacie dodatkowo jeszcze sprzyja zaśnięciu, bo nie musimy pracować prawą stopą utrzymując prędkość jazdy.

Na szczęście i w tym przypadku skończyło się na strachu i niezbyt przyjemnym ocknięciu się kierowcy.

Ten kierowca przysnął i zaczął zjeżdżać w lewo. Na szczęście zdarzenie miało miejsce na jezdni jednokierunkowej i skutkowało jedynie skoszeniem dwóch słupków.

Czasem jednak przebudzenie kierowcy nie przebiega tak łagodnie:

Niestety, często zaśnięcie jest przyczyną tragicznego wypadku:

Kierowca tira nie mógł uniknąć tego zderzenia.

Podobnie było w tym przypadku. Jedziesz sobie spokojnie i nagle dostrzegasz samochód pędzący z przeciwka wprost na ciebie...

Zwróćcie uwagę, że większość tych zdarzeń miała miejsce w ciągu dnia, a więc wcale nie jest tak, że kierowcy zasypiają za kółkiem tylko w nocy.

Jak uchronić się przed zaśnięciem za kierownicą?

  • Podstawa to wyspanie się przed jazdą.  Jeżeli planujesz dłuższą podróż, zapewnij sobie przynajmniej 8 godzin snu. W okresie poprzedzającym wyjazd staraj się wypocząć, nie załatwiać już żadnych spraw, nie zajmować się gorączkowym pakowaniem bagaży. Daruj sobie spotkania towarzyskie, pożegnalne imprezy itp.
  • Pierwszym symptomem zasypiania za kierownicą jest wpadanie kierowcy w odrętwienie, swoisty letarg. Prowadzimy pojazd, wykonujemy wszystkie czynności automatycznie i nagle orientujemy się, że zboczyliśmy nieco z toru jazdy, najechaliśmy na linię krawędziową. Na autostradach linie wyznaczające pasy malowane są farbą zawierającą specjalną substancję. Najechanie na taką linie oponą powoduje dość głośny efekt dźwiękowy, co ma uzmysłowić kierowcy, że zbacza z toru jazdy. Albo nagle orientujemy się, że pojazd przed nami hamuje, a my raptownie zbliżamy się do niego. To już oznaka, że gorzej jest z naszą koncentracją, że nie kontrolujemy w pełni naszego auta. W takim przypadku należy podjąć natychmiastowe działania pozwalające zmniejszyć senność.
  • Wielu kierowców stosuje różne napoje energetyczne. Trzeba jednak pamiętać, że zazwyczaj nie są one zdrowe dla naszego organizmu, a po drugie ich działanie jest krótkotrwałe. Co gorsza, po chwilowym pobudzeniu może nastąpić nagłe osłabienie sprawności naszego organizmu. Podobnie jest z kawą.
  • Z fizjologicznego punktu widzenia pewną rolę zwalczania senności mogą odegrać słodycze. Dostarczenie organizmowi pewnej porcji cukru, kalorii może chwilowo podnieść naszą wydajność i sprawność, ale też nie na długo. Nie muszę natomiast wyjaśniać, że generalnie słodycze wcale nie są zdrowe i spożywane ich w większej ilości powoduje nadwagę.
  • Słuchanie muzyki też ma krótkotrwałe działanie. Po pewnym czasie nasz mózg przyzwyczaja się do płynących dźwięków i przestają one odgrywać rolę dopingującą. Znane są przypadki, że kierowca miał włączoną bardzo głośną muzykę w stylu "umpa, umpa", a mimo to zasnął i spowodował wypadek.
  • Czynnikami sprzyjającymi senności jest nadmierne ciepło w samochodzie oraz spożycie obfitego posiłku. Wówczas większa ilość krwi kierowana jest do żołądka, a tym samym mniej tlenu trafia do mózgu.
  • O wiele skuteczniejsza może być rozmowa z pasażerem, bo tu musimy pobudzić nasz mózg do myślenia. Możemy poprosić pasażera, żeby zadawał nam jakieś pytania, a jednocześnie uważnie nas obserwował. Gorzej, jeśli jedziemy sami.
  • Najrozsądniejszym wyjściem jest jednak jak najszybsze przerwanie jazdy. Należy koniecznie wyjść z samochodu, pospacerować, pogimnastykować się. Oczywiście postój możemy urządzić sobie w miejscu, które jest do tego przeznaczone (parking, MOP, stacja benzynowa).Można tez wówczas urządzić sobie krótką drzemkę.
  • Trzeba jednak pamiętać, że wszelkie tego typu działania oznaczają de facto walkę z własnym organizmem, który domaga się po prostu snu, odpoczynku. Jeżeli nawet uda nam się na jakiś czas pokonać senność, to ona wcześniej czy później powróci i może to nastąpić jeszcze bardziej gwałtownie.
  • Samochody wyposażane są coraz częściej w takie systemy, jak tempomat aktywny, break assistant, asystent pasa ruchu, emergency assistant. W pewnych sytuacjach te urządzenia mogą rzeczywiście uchronić nas przed tragedią. Zasadniczym błędem jest jednak liczenie na to, że nawet jeśli przysnę to mój samochód w porę zareaguje. Zobaczcie, jak działa w praktyce system emergency assistant  i ile setek metrów pokonuje auto, zanim on zadziała. A poza tym nagłe zatrzymanie samochodu na autostradzie też może być niebezpieczne

Tak czy inaczej nigdy nie wolno lekceważyć pierwszych objawów senności za kierownicą. Miej poczucie odpowiedzialności i świadomość tego, co może się zdarzyć. Możesz zabić siebie, swoich pasażerów, albo innych ludzi. Możesz zostać kaleką do końca życia albo trafić za kraty.

Bardzo dobrze uczynił ten kierowca, który zauważył, że przysypia i jak najszybciej zjechał z drogi:

Brawo za rozsądek i poczucie odpowiedzialności.

Przecenianie swoich sił to pierwszy krok do zaśnięcia za kierownicą

I jeszcze jedna uwaga: czasem jest tak, że czujemy się wyspani, wypoczęci, a mimo to za kierownicą zaczynamy ulegać senności. Może mieć na to wpływ kumulacja codziennych stresów, czynniki meteorologiczne, choroby, o których nawet nie wiemy itd. Bywają sytuacje, kiedy po prostu nie ma wyjścia i jazdę należy bezwzględnie przerwać.

Naprawdę warto słuchać doświadczonych kierowców, którzy zazwyczaj sami zaliczyli kiedyś, na początku swej kariery, zaśnięcie za kierownicą. Być może wydaje wam się, że was coś takiego spotkać nie może, bo doskonale znacie swój organizm i swoje możliwości. To mylne rozumowanie, a przebudzenie może być bardzo nieprzyjemne.

Polski kierowca

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy