Czy ty też nie wiesz, kiedy tramwaj ma pierwszeństwo?

Co pewien czas spotykam w internecie zagadki dotyczące pierwszeństwa, publikowane przez kierowców. Część z tych sytuacji drogowych to rzeczywiście ciekawe przypadki, łamigłówki wymagające rzetelnej wiedzy z zakresu przepisów ruchu. Bywają jednak i takie, które wydają się banalne i oczywiste. Taką właśnie „zagadkę” znalazłem na portalu przeznaczonym dla instruktorów nauki jazdy. Jeżeli w takim przypadku kwestia pierwszeństwa budzi wątpliwości, dowodzi to niezbicie, że poziom wiedzy zmotoryzowanych w naszym kraju jest bardzo kiepski.

Co pewien czas spotykam w internecie zagadki dotyczące pierwszeństwa, publikowane przez kierowców. Część z tych sytuacji drogowych to rzeczywiście ciekawe przypadki, łamigłówki wymagające rzetelnej wiedzy z zakresu przepisów ruchu. Bywają jednak i takie, które wydają się banalne i oczywiste. Taką właśnie „zagadkę” znalazłem na portalu przeznaczonym dla instruktorów nauki jazdy. Jeżeli w takim przypadku kwestia pierwszeństwa budzi wątpliwości, dowodzi to niezbicie, że poziom wiedzy zmotoryzowanych w naszym kraju  jest bardzo kiepski.

Oto wspomniana zagadka:

Pytanie brzmiało: który pojazd przejedzie pierwszy? Każdy kierowca powinien rzucić okiem na rysunek i natychmiast udzielić prawidłowej odpowiedzi. W rzeczywistości okazało się, że tylko 75% osób rozwiązujących tę zagadkę wskazało poprawną odpowiedź: pierwszy przejedzie niebieski samochód. Oznacza to, że ¼ kierowców udzieliła błędnej odpowiedzi. Jest to tym bardziej dziwne, że miało to miejsce na portalu dla profesjonalistów, dla ludzi, którzy mają innych uczyć jeździć!

Przypadki wjechania samochodem pod tramwaj są w miastach bardzo częste. Wynika to przede wszystkim z nieuwagi kierowców, którzy chcąc szybko wykonać na skrzyżowaniu manewr skrętu zapominają o tym, iż może nadjechać tramwaj. Do tego dochodzi jeszcze zaawansowana indolencja w zakresie wiedzy o przepisach ruchu. A rezultaty widzimy - tak właśnie wygląda ustępowanie pierwszeństwa tramwajowi:

Reklama

Kierowca ciężarówki przepuścił jeden tramwaj, ale zapomniał, że z przeciwnego kierunku może nadjechać drugi.

Tu z kolei kierowca czerwonego auta wykazał cechy owczego pędu: ten przede mną pojechał, to i ja jadę. Zapomniał, że przejeżdża przez torowisko, po którym może nadjeżdżać tramwaj:

A tutaj kierowca samochodu czeka nie wiadomo na co i kiedy tramwaj znajduje się kilkanaście metrów od niego, nieoczekiwanie rusza:

Ten filmik pokazuje z kolei, jaka jest znajomość przepisów kodeksu drogowego u polskich "mistrzów" kierownicy. Skręcający tramwaj ma oczywiście pierwszeństwo, ale kierowca osobówki nie zważa na to i śmiało jedzie. Zapewne nie ma zielonego pojęcia o tym, co stanowią przepisy.

Widząc, że większość zmotoryzowanych wie o pierwszeństwie tramwaju tylko piąte przez dziesiąte, zafundowałem wam dzisiaj powtórkę wiadomości o relacjach tramwaju z innymi pojazdami. Być może dla wielu kierowców nie będzie to wcale powtórka, bo po raz pierwszy dowiedzą się, co stanowi w tej materii kodeks drogowy.

Tramwaj na skrzyżowaniu równorzędnym

Artykuł 25 Prawa o ruchu drogowym brzmi:

1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo - także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo.

2. Przepisu ust. 1 nie stosuje się do pojazdu szynowego, który ma pierwszeństwo w stosunku do innych pojazdów, bez względu na to, z której strony nadjeżdża.

Popatrzcie na rysunek. Samochód nadjeżdża z prawej strony w stosunku do tramwaju, ale mimo to pierwszeństwo ma tramwaj jako pojazd szynowy.

Podobnie jest w sytuacji, kiedy to tramwaj skręca na skrzyżowaniu. Mimo, że samochód jedzie prosto, musi ustąpić pierwszeństwo tramwajowi.  

Na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym, na wlotach którego nie ma znaków A-7 "ustąp pierwszeństwa", tramwaj też ma pierwszeństwo jako pojazd szynowy, zarówno kiedy wjeżdża na rondo, jak i wówczas kiedy je opuszcza.

Tramwaj nie ma pierwszeństwa, kiedy włącza się do ruchu, to znaczy wyjeżdża z zajezdni na drogę lub z pętli na jezdnię (art. 17 ust. 1 pkt. 4 ustawy). W sytuacji przedstawionej na rysunku tramwaj B ma pierwszeństwo przed samochodem na skrzyżowaniu równorzędnym, mimo że nadjeżdża z lewej strony. Tramwaj A nie ma  natomiast pierwszeństwa, bo wyjeżdża z pętli na jezdnię, a więc włącza się do ruchu.

Tramwaj, a znaki określające pierwszeństwo

Jeżeli na skrzyżowaniu, na którym pierwszeństwo określone jest znakami, tramwaj znajduje się na drodze podporządkowanej, to nie jest już "uprzywilejowany" względem innych pojazdów.

W tej sytuacji, zgodnie ze wskazaniami znaków, tramwaj znajduje się na drodze podporządkowanej, a niebieski samochodu na drodze z pierwszeństwem. Jako pierwszy przejedzie oczywiście samochód, albowiem wskazania znaków drogowych są nadrzędne w stosunku do ogólnych przepisów ruchu drogowego.

Podobnie jest w przypadku pierwszeństwa łamanego. Zgodnie ze wskazaniami znaków, a w szczególności tabliczek T-6a i T-6c umieszczonych pod nimi, tramwaj znajduje się na drodze podporządkowanej, a samochód na drodze z pierwszeństwem. Pierwszy przejedzie oczywiście samochód.

Ale uwaga! Jeżeli na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym samochód i tramwaj znajdują się w sytuacji równorzędnej (tzn. oba pojazdy są na drodze podporządkowanej albo na drodze z pierwszeństwem), to tramwaj znowu jest "uprzywilejowany" względem innych pojazdów. Popatrzcie: samochód i tramwaj są na drodze z pierwszeństwem, samochód znajduje się z prawej strony tramwaju, ale mimo to pierwszy przejedzie tramwaj jako pojazd szynowy. Gdyby zamiast tramwaju na tej drodze znajdował się z lewej strony niebieskiego samochodu inny pojazd, wówczas kolejność przejazdu byłaby odwrotna.

Na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym, na wlotach którego umieszczone są znaki A-7 "ustąp pierwszeństwa", tramwaj wjeżdżający na takie skrzyżowanie ustępuje pierwszeństwa wszystkim pojazdom znajdujących się na obwiedni ronda. Kiedy tramwaj wjedzie już na to skrzyżowanie o ruchu okrężnym, znowu nabywa pierwszeństwa względem innych pojazdów jako pojazd szynowy.

Jak widzicie, tramwaj musi ustąpić pierwszeństwa niebieskiemu autu, ale po wjechaniu na rondo nie ustępuje już pierwszeństwa srebrnemu pojazdowi. Innymi słowy tramwaj zjeżdżający z wyspy i opuszczający rondo ma pierwszeństwo przed samochodem.

Dotyczy to również sytuacji, kiedy to tramwaj na rondzie skręca. W takim przypadku także ma pierwszeństwo przed pojazdami jadącymi po obwiedni ronda.

Tramwaj, a sygnalizacja świetlna

Jeżeli o kolejności przejazdu decydują sygnały świetlne, wówczas sytuacja nieco się komplikuje. Wynika to z niektórych nieżyciowych przepisów, zupełnie oderwanych od realiów ruchu drogowego. Okazuje się więc, że sygnalizacja świetlna, zamiast pomagać kierującym, utrudnia im życie! Zacznijmy jednak od najprostszej sytuacji:

W tym przypadku dla niebieskiego samochodu ruch jest otwarty, co wskazuje sygnał zielony. Na drodze poprzecznej, na której znajduje się tramwaj, ruch jest zamknięty. Oczywiste jest zatem, że samochód przejedzie pierwszy, a tramwaj musi czekać na sygnał zielony.

Kwestia pierwszeństwa komplikuje się bardzo, jeżeli tramwaj na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną skręca. Powodem tej komplikacji jest zapis znajdujący się w § 95 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych:  

"Kierujący pojazdem szynowym skręcający na skrzyżowaniu o ruchu kierowanym sygnałami świetlnymi może je opuścić (...) pod warunkiem ustąpienia pierwszeństwa uczestnikom ruchu poruszającym się na wprost. Przepisu nie stosuje się na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym oznaczonym znakami C-12."

Wynika z niego, że na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną skręcający tramwaj ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa tylko pojazdom jadącym na wprost, ale pojazdom skręcającym już nie. W sytuacji pokazanej na rysunku skręcający w lewo tramwaj ustępuje pierwszeństwa niebieskiemu autu. Popatrzcie jednak na kolejny rysunek:

Teraz skręca tramwaj i skręca niebieski samochód. Zgodnie z cytowanym przepisem tramwaj w takim przypadku nie musi już ustępować pierwszeństwa osobówce. W praktyce wprowadzenie takiego przepisu sprzyja powstawaniu bardzo niebezpiecznych sytuacji. Motorniczy powinien bacznie obserwować kierunkowskazy samochodów, aby upewnić się, czy kierujący nimi zamierzają skręcić czy tez nie. Zwłaszcza na jezdniach wielopasmowych może to powodować nieporozumienia i groźne sytuacje. Tramwaj to nie mała osobówka, którą można sprawnie "przeskoczyć" przez skrzyżowanie. Pozostaje mieć nadzieję, że wreszcie znajdzie się jakiś kompetentny urzędnik, który zainicjuje zmianę tego chorego przepisu.  

Na rondach z sygnalizacją świetlną tramwaj wjeżdżający na takie skrzyżowanie musi oczywiście zastosować się do wskazań sygnałów świetlnych, ale. po wjechaniu na rondo znowu staje się "uprzywilejowany" w stosunku do innych pojazdów. Kiedy zjeżdża z centralnej wyspy, niezależnie od tego czy porusza się na wprost czy skręca, ma pierwszeństwo wobec pojazdów poruszających się po obwiedni ronda.

Zwrócicie uwagę na tę szczególną sytuację pokazaną na rysunku. Dla tramwaju i samochodu ruch jest otwarty, co wskazuje sygnał zielony. Tramwaj na rondzie skręca w prawo przecinając obwiednię. W takim przypadku pojazd szynowy ma pierwszeństwo przed samochodem. Wielu kierowców mając sygnał zielony zupełnie zapomina o możliwości pojawienia się na rondzie skręcającego tramwaju i jedzie śmiało z klapkami na oczach. W wyniku tego jedno wjeżdżają pod tramwaj, a inni rozpaczliwie hamują i po chwili ktoś uderza w tył ich samochodu.

Na rondach, na centralnej wyspie, mogą być umieszczone specjalne sygnalizatory dla tramwajów. Wówczas tramwaj zjeżdżający z wyspy może być zatrzymany przez taki sygnalizator.

Problem polega jednak na tym, że dla kierowców jadących po obwiedni ronda taki sygnalizator nie jest dobrze widoczny, a tym bardziej nie widać jego wskazań. Myślę zresztą, że spora część niedouczonych nawet nie zna wskazań takich tramwajowych sygnalizatorów.

A zatem, zawsze podczas jazdy po rondzie, nawet jeśli macie sygnał zielony, zwracajcie baczną uwagę na tramwaje poruszające się po wyspie i nie zakładajcie, że taki pojazd szynowy zatrzyma się.

Jak uniknąć wjechania pod tramwaj

Wypadki wjechania pod tramwaj najczęściej zdarzają się, gdy na skrzyżowaniu skręcający samochód nie ustąpi pierwszeństwa pojazdowi szynowemu. Popatrzcie na rysunek:

Zapala się sygnał zielony, a dla tramwaju sygnał w postaci pionowej kreski, zezwalający na jazdę. Oba te sygnały zapalają się najczęściej równocześnie. Rusza tramwaj, rusza też niebieski samochód, który będzie skręcał  w lewo. Kierowca tego auta powinien już wtedy, gdy jedzie jeszcze prosto, obserwować w lewym lusterku, czy na torowisku nie ma tramwaju. Niestety, w praktyce bywa inaczej. Większość kierowców dopiero gdy zaczyna skręcać, spogląda w lewo. Albo i nie spogląda, bo zapomina, że przecież tory są nie dla ozdoby, ale po to, by jeździły po nich tramwaje.  No i za chwilę huk, trzask, tramwaj wbija się w auto, a kierowca nie może pojąć, jak to się stało.

Istnieje jednak bardzo proste rozwiązanie, które mogłoby w znacznym stopniu zapobiec groźnym wypadkom wjeżdżania pod tramwaje. Na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną da się przecież tak wyregulować cykl świateł, aby ruch dla tramwajów był otwierany 2-3 sekundy wcześniej, niż dla innych pojazdów:

Wówczas, zanim ruszyłyby samochody i rozpoczęły wjeżdżanie na torowisko, tramwaje zdążyłyby przejechać przez skrzyżowanie. Aż dziw bierze, że inżynierowie ruchu nie wpadli dotychczas na tak proste rozwiązanie. Jestem przekonany, że taka korekta cyklu świateł zapobiegłaby niejednemu zderzeniu tramwajów z samochodem.

Tramwaj i samochód poza skrzyżowaniem

Na koniec jeszcze pozostałe przepisy dotyczące relacji samochód - tramwaj. Art. 24 ust. 4 Prawa o ruchu drogowym stanowi:

"Pojazd szynowy może być wyprzedzany tylko z prawej strony, chyba że położenie torów uniemożliwia takie wyprzedzanie lub wyprzedzanie odbywa się na jezdni jednokierunkowej."

W takiej sytuacji, jak pokazana na rysunku, w żadnym razie nie wolno wyprzedzać tramwaju z lewej strony, bo przecież z prawej jest wystarczające miejsce do wyprzedzania. Czasem wyprzedzanie tramwaju w ogóle nie jest możliwe, jeśli na środku jezdni, pomiędzy torami jest wyznaczona podwójna linia ciągła.

Art. 16 ust. 6 Prawa o ruchu drogowym stanowi:

"Kierujący pojazdem znajdującym się na części jezdni, po której jeżdżą pojazdy szynowe, jest obowiązany ustąpić miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi szynowemu."

Po torowisku tramwajowym można jechać innym pojazdem, jeśli nie jest ono wydzielone z jedni i znajduje się obrębie pasa ruchu. W takiej sytuacji kierujący innym pojazdem (tak jak niebieskie auto) powinien po zauważeniu tramwaju starać się zjechać na sąsiedni pas. Nie zawsze jest to łatwe, bo zdarza się, że tym sąsiednim pasem poruszają się pojazdy jeden za drugim. Można tylko prosić, by kierowcy jadący prawym pasem wpuszczali tych, którzy chcą usunąć się z torowiska. W każdym razie, widząc za sobą tramwaj w lusterku, nie wolno nam oczywiście dalej sobie jechać przed nim i blokować mu przejazd. No, ale oczywiście, nie wszyscy patrzą w lusterka...

I jeszcze jeden bardzo ważny przepis - art. 26 ust. 6 ustawy:

"Kierujący pojazdem jest obowiązany zachować szczególną ostrożność przy przejeżdżaniu obok oznaczonego przystanku tramwajowego nieznajdującego się przy chodniku. Jeżeli przystanek nie jest wyposażony w wysepkę dla pasażerów, a na przystanek wjeżdża tramwaj lub stoi na nim, kierujący jest obowiązany zatrzymać pojazd w takim miejscu i na taki czas, aby zapewnić pieszemu swobodne dojście do tramwaju lub na chodnik."

Widząc tramwaj zatrzymujący się na przystanku nie próbujcie nigdy dodawać gazu, aby jeszcze zdążyć go ominąć. Kiedy otworzą się drzwi tramwaju, pasażerowie wysiądą i mogą się znaleźć tu przed maską waszego auta! Kierowca nie musi czekać, aż tramwaj ruszy. Jeżeli nikt już wysiada ani nie wsiada, można powoli (!) przejechać, ale musicie być przygotowani na konieczność natychmiastowego zatrzymania auta.

Zobaczcie jeszcze ten film:

Jeden samochód zatrzymuje się, 14-letni chłopiec śmiało podąża do tramwaju. Ale obok pędzi samochód kierowany przez kogoś, kto chyba nie ma mózgu. Dzieciak ponosi śmierć.

Oddzielna sygnalizacja dla tramwajów. Uprościć przepisy

Na roztropność kierowców trudno liczyć. Zawsze nie brakuje tych inteligentnych inaczej, którzy potrafią nie zauważyć tak dużego pojazdu, jakim jest tramwaj. Uważam zatem, że jak najczęściej należy stosować na skrzyżowaniach taki system sygnalizacji, który nie stwarzałby żadnej możliwości domysłów, kto tu ma pierwszeństwo. Tramwaj skręcający na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną powinien mieć zawsze zapewniony odrębny cykl świateł i wykonywać takim manewr wówczas, gdy ruch innych pojazdów zostanie zatrzymany. Popatrzcie jeszcze raz na pierwszy rysunek (z tą "zagadką" przedstawioną na wstępie). Motorniczy, chcąc skręcić w prawo, może tylko w lusterku obserwować sytuację za tramwajem na pasie ruchu. W przypadku tak długiego pojazdu bardzo łatwo o pomyłkę, zwłaszcza po zmroku.   

Przepisy dotyczące relacji tramwaj - samochód można by nieco uprościć, a przede wszystkim zlikwidować te bzdurne zapisy, o których wspominałem. Póki co, przećwiczcie sobie  sytuacje, które opisałem i przedstawiłem na rysunkach. Tak naprawdę nie jest to wcale czarna magia, wystarczy odrobina myślenia.

A na co dzień, kierowco, zawsze pamiętaj o możliwości nadjechania tramwaju, jeśli masz przejechać przez torowisko. Za jednym tramwajem może podążać drugi albo może nadjechać przeciwnej strony. Nie spiesz się. Nie widzisz - nie wjeżdżaj na tory! Uderzenie przez tramwaj, którego masa może wynosić nawet 40 ton, jest zawsze niebezpieczne. Pojazd szynowy ma o wiele dłuższą drogę hamowania, niż twoje auto. Chcesz mieć całą czaszkę, kręgosłup w jednym kawałku, niepołamaną miednicę, nienaruszone kończyny? To zachowaj respekt wobec tramwaju.

Polski kierowca

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy