Czy skręcający tramwaj ma pierwszeństwo przed samochodem?

Odpowiedź na pytanie zawarte w tytule zależy od rodzaju skrzyżowania. Polskie przepisy są jednak w tej mierze niezwykle skomplikowane, a przede wszystkim nieżyciowe. Dlatego właśnie chcę wam to wszystko wytłumaczyć.

article cover
INTERIA.PL

Na skrzyżowaniu równorzędnym (bez znaków) tramwaj ma oczywiście pierwszeństwo przed innym pojazdem (jako pojazd szynowy), nawet wówczas, gdy skręca.

Taka sama kolejność przejazdu obowiązywałaby, gdyby na tym skrzyżowaniu występowały znaki określające pierwszeństwo:

INTERIA.PL

W takim przypadku samochód i tramwaj znajdują się na drodze z pierwszeństwem, a więc w sytuacji równorzędnej. Tutaj tramwaj także korzysta z pierwszeństwa jako pojazd szynowy.

Sytuacja zmienia się jednak diametralnie, jeżeli na skrzyżowaniu ruchem kieruje sygnalizacja świetlna:

INTERIA.PL

Problem jest o tyle zawiły, że ogólne zasady pierwszeństwa na skrzyżowaniach określa ustawa Prawo o ruchu drogowym. W tym jednak przypadku należy brać dodatkowo pod uwagę Rozporządzenie Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych.

§ 95 pkt. 4 tegoż rozporządzenia stanowi: "Kierujący pojazdem szynowym skręcający na skrzyżowaniu o ruchu kierowanym sygnałami świetlnymi może je opuścić (...) pod warunkiem ustąpienia pierwszeństwa uczestnikom ruchu poruszającym się na wprost. Przepisu nie stosuje się na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym oznaczonym znakami C-12".

Wynika stąd, że na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną tramwaj traci niejako swoje "uprzywilejowanie" w stosunku do innych pojazdów (chociaż nie całkowicie, o czym za chwilę).  W sytuacji zaprezentowanej na rysunku oba pojazdy: samochód i tramwaj znajdują się na drodze, na której ruch jest otwarty zgodnie ze wskazaniami sygnalizacji świetlnej. Samochód jedzie prosto, podczas gdy tramwaj skręca i dlatego właśnie samochód ma pierwszeństwo przed tramwajem.

Do tego momentu przepisy można by uznać za prawidłowe i niebudzące wątpliwości. Niestety, zupełnie niepotrzebnie je skomplikowano. Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, że cytowany wyżej przepis rozporządzenia nakazuje motorniczemu tramwaju ustąpienie pierwszeństwa tylko pojazdom jadącym przez skrzyżowanie prosto. Co to oznacza?

INTERIA.PL

W tej sytuacji, zgodnie z przepisami, pierwszeństwo będzie miał znowu tramwaj, albowiem samochód skręca, a nie jedzie prosto.

Powiem szczerze, iż ten akurat fragment przepisu uważam za najbardziej absurdalny i nieżyciowy. Po pierwsze, motorniczemu w podobnej sytuacji może być trudno ocenić, czy samochód nadjeżdżający z przeciwka będzie skręcał czy nie. Warunkiem jest dostrzeżenie włączonego w aucie kierunkowskazu. W sytuacji zaprezentowanej na rysunku może to być utrudnione, zwłaszcza jeśli z przeciwka nadjeżdża kilka pojazdów. Pierwszy nie ma włączonego prawego kierunkowskazu, a drugi ma. I co wtedy? Tramwaj przepuszcza pierwsze auto, a następnie rusza, bo przed drugim ma pierwszeństwo. Gotów jestem założyć się, że w takim przypadku doszłoby do zderzenia. Z całą pewnością kierowca drugiego auta myślałby, że też ma pierwszeństwo przed tramwajem, skoro tramwaj przepuścił pierwszy pojazd.

Słuszne jest zniesienie "uprzywilejowania" tramwaju jako pojazdu szynowego na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną, ale powinno to się odnosić do wszystkich pojazdów, a nie tylko jadących na wprost. Sygnał zielony kojarzony jest przez kierowców z komunikatem: droga wolna, możesz śmiało jechać. Na skrzyżowaniach z sygnalizacją nie należy więc wprowadzać dodatkowych komplikacji z tramwajami. Zupełnie jednak niezrozumiałe jest na takim skrzyżowaniu dzielenie pojazdów na jadące prosto i skręcające.

A swoją drogą to chyba polski ewenement, by o pierwszeństwie na jednym  skrzyżowaniu decydowały dwa akty prawne: ustawa i rozporządzenie. Dlaczego w Prawie o ruchu drogowym nie ma zapisu o tramwajach i sygnalizacji świetlnej?

Oczywiście ten przepis powinien być jak najszybciej zmieniony, ale nikt tego nie czyni, bo większość kierowców i tak go nie zna. I to jest w tym najsmutniejsze.

Polski kierowca

***

Pożyczonym autem rozbił dwa samochody. Właścicielka pojazdu chciała wyręczyć policjęCzwórka
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas