Z subwooferem w bagażniku

Za sportowe i bogato wyposażone wersje danego modelu trzeba zapłacić znacznie więcej. Wszelkie "usportawiające" i podnoszące komfort podróży dodatki to konieczność uiszczenia sporej dopłaty. Aby powyższa sytuacja nie musiała stawać się regułą, Fiat powołał do życia model punto go! Już pierwszy rzut oka przekonuje nas, że go! to coś więcej niż tylko "cywilna", najtańsza odmiana punto. Zderzaki w kolorze nadwozia, specjalne listwy boczne na drzwiach. Jeszcze bardziej przekonujące jest w tym względzie wnętrze samochodu.

Po pierwsze, fotele. Przeniesione do kokpitu go! wprost ze sportowej wersji punto HGT doskonale trzymają na boki i są bardzo wygodne (ten od strony kierowcy daje się regulować także w płaszczyźnie pionowej umieszczoną pod lewą reką kierującego, poręczną dźwignią). Po drugie, wmontowany na stałe dobrej klasy sprzęt grający Blaupunkta z sześcioma głośnikami i sprytnie ukrytym we wnęce bagażnika subwooferem. Po trzecie, całkiem przyzwoite wyposażenie seryjne, w skład którego, oprócz wspomnianego radioodtwarzacza wchodzą: elektrycznie podnoszone szyby, komputer pokładowy, elektryczne wspomaganie układu kierowniczego, immobiliser, centralny zamek oraz poduszka powietrzna dla kierowcy.

Reklama

Już pierwszy rzut oka przekonuje nas, że go! to coś więcej niż tylko "cywilna", najtańsza odmiana punto. Zderzaki w kolorze nadwozia, specjalne listwy boczne na drzwiach. Jeszcze bardziej przekonujące jest w tym względzie wnętrze samochodu.

Jazda fiatem punto go! jest czynnością naprawdę przyjemną, pod warunkiem jednak, że nie oczekujemy od silnika wyczynów na miarę rajdówki WRC. Sporo miejsca zarówno z przodu, jak i z tyłu, doskonale pracujące wspomaganie kierownicy (zwłaszcza rewelacyjnie odczuwalne w tłoku miejskim "city"), ergonomiczna, czytelna tablica przyrządów z dużym obrotomierzem oraz imitującą metal wstawką na konsoli, wygodna pozycja za kierownicą, wreszcie dobrze funkcjonująca skrzynia biegów to główne walory auta.

Co do silnika, to jest on ciut słaby, pochodzi bowiem ze "zwykłej" wersji punto. Producent zamontował go pod maską go!, aby nie dopuścić do drastycznego podniesienia ceny samochodu. Tak więc jednostka napędzająca go! to znany skądinąd użytkownikom tego modelu motor, jaki montowany jest w najtańszej odmianie samochodu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy