Wyrwana z jezdni pokrywa studzienki zabiła dziecko
We Lwowie na zachodzie Ukrainy doszło w niedzielę wieczorem do tragedii, w której zginął 10-letni chłopiec: pokrywa od studzienki kanalizacyjnej wbiła się w szybę samochodu, zabijając na miejscu siedzące z przodu dziecko. Pokrywa wyleciała spod kół przejeżdżającego obok pojazdu.
Niezabezpieczona pokrywa wyleciała spod kół pojazdu państwowej służby ds. sytuacji nadzwyczajnych i wbiła się w samochód przejeżdżający przeciwnym pasem około godz. 22 (godz. 21 w Polsce) w niedzielę - pisze lwowski portal Zaxid.net (czyt. zachid).
Świadkowie relacjonowali, że pokrywa przebiła przednią szybę w samochodzie. Według informacji portalu w samochodzie byli rodzice z 10-letnim synem. Chłopiec siedział na przednim siedzeniu. Za kierownicą był ojciec, a matka siedziała z tyłu.
Dziecko zginęło na miejscu - przekazał serwis.
W poniedziałek rano do sprawy odniosła się lwowska policja, która opublikowała komunikat: "47-letni mieszkaniec Lwowa, prowadzący służbowy samochód Mitsubishi L200, najechał na studzienkę kanalizacyjną. Na skutek najechania pokrywa wyleciała z pozycji montażowej i uderzyła w przednią szybę Acury MDX prowadzonej przez 35-letniego mieszkańca Lwowa, który jechał przeciwnym pasem. Po rozbiciu szyby, pokrywa uderzyła w 10-letniego chłopca siedzącego na przednim siedzeniu pasażera. Dziecko zmarło na miejscu wypadku z powodu odniesionych obrażeń".
***