Wraki przygotowywane pod Polaków
Piszę ten list, ponieważ z pewnym zdziwieniem przeczytałem artykuł zatytułowany "Sprowadziłeś auto z zagranicy?" opisujący konflikt Polski z KE w sprawie badań technicznych pojazdów sprowadzanych zza granicy.
Moje zdziwienie wywołał fakt, że KE chce od Polski aby uznawała badania techniczne z krajów, z których dany samochód pochodzi. Tymczasem, jako mieszkaniec Holandii od 7 lat, wiem jakie są wymagania w tej materii właśnie w Holandii. Oto co one mówią gdy sprowadza się samochód do Królestwa Niderlandów:
1. Zapłać podatek BTW 19% jeśli samochód jest nowy.
2. Samochód musi być sprawdzony przez inspektora z RDW - 78 Euro
3. Zapłacić podatek BPM (baaaardzo drogi - przykładowo dla najtańszego modelu Volvo S40 kosztującego 16,700 Euro ten podatek wynosi 6 tys Euro). Im starszy samochód, tym mniejszy podatek, ale i tak liczony w tysiącach euro.
4. Otrzymać tablice rejestracyjne.
5. Zapłacić podatek drogowy.
6. Wykupić ubezpieczenie.
7. Zapłacić opłatę na rzecz złomowania - 45 euro.
Punkt 2 to dokładnie to czego KE nie lubi w Polsce a toleruje w Holandii, podobnie jak pewnie w większości krajów UE. O co wiec chodzi dokładnie?.
Chciałbym się także odnieść do punktu 3. Gdy jeżdżę do Polski, to często widzę "samochody" zwożone do Polski jako "nie bite". Proszę mnie nie rozśmieszać. Są to wraki, albo samochody z ogromnym przebiegiem. Wszystkie te 2-3 letnie Passaty i Mondeo pochodzą z firm, które ostro je ujeżdżały i mają przynajmniej 150-200 tys km przejechane.
Proszę mi wierzyć, że długo przeszukiwałem komisy w poszukiwaniu okazji. Nie ma okazji! Są wraki przygotowywane pod Polaków. Ceny samochodów w Holandii są znacznie wyższe niż w Polsce właśnie przez nałożenie podatku BPM. Różnica na wspomnianym Volvo S40 1.6 między Holandią a Belgią wynosi 4 tys. euro. Nie ma więc możliwości, że samochody sprowadzane z Holandii będą tańsze od zakupionych w Polsce, chyba że... mają feler.
Ludzie, liczcie i myślcie! Przestańcie kupować złom z Holandii!