U kobiety nie zdaję!

Panie za kierownicą autobusów miejskich, wózków widłowych, ogromnych TIR'ów, za sterami samolotów, czy srogie egzaminatorki na kursy prawa jazdy kat. C i D. To znak czasu?

Kobieta może usłyszeć słowa krytyki pod swoim adresem, jeśli sobie nie radzi np. z podpięciem naczepy, manewrami, podjazdem do rampy itd. Jeśli natomiast mężczyzna ma z tym problemy, to na pewno usłyszy że jest mało miejsca na manewry i dlatego nie dał rady. Pozostawiam to bez komentarza, bo i tak mężczyzn nie przegadamy - mówi Sylwia Pomykacz, od 9 lat zawodowy kierowca ciężarówki.

Raz miałam sytuację, kiedy mężczyzna podczas egzaminu na kat. C stwierdził podniesionym głosem, że on sobie nie życzy, żeby go baba egzaminowała! I nie przystąpił do tego egzaminu. Miał prawo, przecież nikogo nie możemy zmusić, żeby zdawał egzamin, skoro nie ma takiego życzenia - opowiada Anna Kołodziejczyk, egzaminator w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Warszawie.

Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle - mówi popularne przysłowie, ale od dawna wiadomo, że kobiety, które łączą na co dzień pracę zawodową z obowiązkami domowymi i wychowaniem dzieci, naprawdę mogą wiele.

Reklama

Coraz więcej pojawia się kobiet, które zarabiają na życie jeżdżąc ciężarówką, autobusem, czy wózkiem widłowym i robią to z prawdziwą pasją. Panie są chwalone za delikatność w pracy: pilotki z wyczuciem lądują samolotem, magazynierki z dbałością ustawiają wózkiem widłowym towar na półkach, a kobieta za kierownicą autobusu jest po prostu życzliwa i pomocna. Chętniej zniży pojazd, żeby starsze osoby lub niepełnosprawni pasażerowie mogli wygodnie do niego wejść.

A co na to mężczyźni? Więcej przeczytasz TUTAJ

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: prawo jazdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy