Tak testować samochody mogą tylko małpy
Współczesne samochody, zanim trafią do seryjnej produkcji, są testowane w najcięższych warunkach.
Hyundai postanowił poddać nową generację swego rynkowego przeboju, modelu i30, szczególnie ekstremalnej próbie. Zabrał auto do położonego w pobliżu Liverpoolu parku safari, matecznika pawianów.
Te ciekawskie i sprytne małpy są doskonałymi testerami samochodów. Zachowują się niczym stado wracających z meczu piłkarskiego kiboli lub nawet jeszcze gorzej - jak rozwydrzone dzieciaki właściciela pojazdu.
Wszystkiego muszą dotknąć, również zębami, za wszystko szarpnąć, podrapać, kopnąć. Sprawdzić jakość połączeń, trwałość powłoki lakierniczej i tapicerki, jakość plastików na desce, wyprofilowanie foteli, pracę wycieraczek szyb, spasowanie elementów nadwozia, komfort pozycji za kierownicą, rozmieszczenie pokręteł, przycisków i dźwigni, pojemność schowków, wytrzymałość klamek...
Hyundai i30 testowany przez małpy
Normalka, sami to też przy takich okazjach robimy, tylko, jakby tu rzec... w odrobinę łagodniejszej, bardziej cywilizowanej formie...
Hyundai i30 wizytę w Knowsley Safari Park zniósł całkiem dzielnie. Właściwie mógłby zainteresować jakiegoś handlarza i trafić nad Wisłę. Przekładka kierownicy, podpicowanie wnętrza i wio, do klienta. Nawet bez cofania licznika. Świeżo sprowadzony, do opłat, nie bity. A w to, że przez dłuższą chwilę grasowała w nim banda pawianów, i tak nikt by nie uwierzył...