Stanęła na lewym poboczu i doprowadziła do tragedii

Trzy osoby poniosły śmierć, w tym jedno dziecko, a 25 zostało rannych w karambolu, do jakiego doszło w nocy z soboty na niedzielę na drodze S8 koło Kowies w powiecie skierniewickim - poinformowała rzecznik prasowy łódzkiej policji Joanna Kącka.

Do wypadku doszło na wysokości miejscowości Kowiesy w powiecie skierniewickim na pasie ruchu w kierunku Wrocławia. Na drodze panowała gęsta mgła. W karambolu brało udział jedenaście samochodów, w tym dwa tiry.

Ze wstępnych ustaleń wynikało, że kobieta kierująca samochodem osobowym "przestraszyła się mgły" i stanęła przy lewej (!) krawędzi jezdni. Na stojące auto zaczęły najeżdżać inne. Informacji tych nie potwierdza policja. "Okoliczności i przyczyny wypadku wyjaśni śledztwo" - powiedziała Kącka.

Inna teoria mówi, że prowadzony przez kobietę samochód uczestniczył w niewielkiej stłuczce, która była powodem zatrzymania na lewym pasie.

Reklama

Jakby nie było, kierująca wykazała się wielką bezmyślnością, parkując auto na drodze ekspresowej, w nocy i we mgle na lewy pasie ruchu. Takiej przeszkody nie mógł się spodziewać żaden z jadących z tyłu kierowców. Jeśli do tego dojdzie długa droga hamowania samochodów ciężarowych, karambol był nieunikniony...

Według policji w wypadku zginęły trzy osoby: 35-letni mężczyzna, 37-letnia kobieta oraz 4-letnie dziecko. Drugie, roczne, które znajdowało się w aucie, przetransportowano w stanie ciężkim do szpitala. Ofiary podróżowały autem marki Subaru forester na czeskich numerach rejestracyjnych. Pomocy medycznej udzielono także 25 osobom rannym. Dziewięcioro z nich, w tym czworo dzieci, trafiło do szpitali w Skierniewicach, Łodzi i Zgierzu.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy