Sprzedał samochód, a potem... go ukradł

Kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności grozi 21-letniemu mieszkańcowi Ostródy. Mężczyzna najpierw sprzedał samochód a potem ukradł je nowemu właścicielowi.

1 grudnia wieczorem policjanci ostródzkiej komendy przyjęli zgłoszenie o kradzieży pojazdu marki BMW z jednego z parkingów niestrzeżonych w Ostródzie. Właściciel auta pojazd wycenił na 5 tysięcy złotych. Sprawą zajęli się ostródzcy kryminalni i szybko ustalili, co tak naprawdę się stało.

A zaczęło się od tego, że pod koniec listopada poprzedni właściciel auta umieścił na portalu internetowym ogłoszenie o chęci sprzedaży lub zamiany posiadanego BMW na pojazd marki Audi. Na ogłoszenie odpowiedział mężczyzna, który z kolei chciał się pozbyć swojego Audi.

Reklama

Panowie doszli do porozumienia i tak doszło do zamiany pojazdów, przy czym jedna i druga strona na dowód zamiany spisała stosowne umowy kupna - sprzedaży samochodów.

Po pewnym czasie nowy właściciel Audi doszedł do wniosku, że chce jednak zrezygnować z wcześniej ustalonej zamiany, ponieważ samochód nie spełniał jego oczekiwań. 21-latek zażądał więc zwrotu swojego BMW. Gdy nowy właściciel tego auta nie zgodził się na ponowną zamianę, 21-latek... ukradł mu swoje stare BMW.

Ostródzianin wiedział, gdzie auto zostało zaparkowane i miał do niego dodatkowy oryginalny kluczyk, którego nie oddał podczas zamiany nowemu właścicielowi.

Policjanci dotarli do 21-latka i szybko ustalili, gdzie znajduje się skradziony samochód. W poniedziałek mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Podczas przesłuchania nie kwestionował swojej winy. Jak przyznał, w ten sposób chciał ukarać nowego właściciela za to, że ten nie chciał wycofać się z podpisanych wcześniej umów kupna i sprzedaży pojazdów.

Młody człowiek ze swojego zachowania będzie się teraz tłumaczył przed sądem. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.


Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama