"Sprytny", "Zając", i inni kradli głównie "japończyki"

10 osób podejrzanych o kradzieże samochodów na terenie Polski i Niemiec zostało zatrzymanych przez stołeczną policję. W akcji na terenie Mazowsza i Wielkopolski uczestniczyli także funkcjonariuszy z Biura Operacji Antyterrorystycznych i z grupy szturmowej ABW.

Jak poinformował rzecznik Komendy Stołecznej Policji mł. insp. Maciej Karczyński policjanci przeszukali kilkanaście mieszkań i domów a także garaże, warsztaty oraz szroty. Działania w wyniku, których we wtorek rano zatrzymano 10 osób obejmowały Warszawę, okoliczne powiaty oraz województwo wielkopolskie.

"Natrafiono na jedną dziuplę, gdzie odnaleziono ukradzionego nissana z Niemiec. Łącznie zabezpieczono cztery samochody mogące pochodzić z przestępstwa" - powiedział. Do zatrzymań doszło dzięki współpracy polskiej policji i prokuratury z policją niemiecką.

Reklama

"Do kilku miesięcy stołeczni funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością samochodową pracowali nad zatrzymaniem osób, które kradły auta między innymi w Niemczech oraz na terenie naszego kraju. Trop prowadził do Brandenburgii. Był to efekt wcześniejszych akcji, w czasie których policjanci zatrzymywali samochodowych złodziei" - powiedział Karczyński.

"Podczas spotkań z kolegami z Niemiec wyszło na jaw, że polscy złodzieje przyjeżdżają za zachodnią granicę, gdzie kradną samochody. Po kradzieży, pojazdy były przewożone w okolice Warszawy lub na teren województwa wielkopolskiego. Tutaj przerabiano numery identyfikacyjne i legalizowano pojazdy" - powiedział rzecznik KSP.

Jak dodał, złodzieje interesowali się przede wszystkim japońskimi markami, które kradli w Niemczech. "Dzięki współpracy z brandenburską policją ustalono potencjalnych sprawców oraz mechanizm działania grupy.

Przy współpracy z Prokuraturą Okręgową Warszawa-Praga ustalono, że do jesieni zeszłego roku w Niemczech ukradziono w sumie 54 samochody" - powiedział Karczyński.

Jak ustaliła policja każdy z członków grupy miał przypisane role. "Jedni jechali do Niemiec szukając samochodów, drudzy je kradli, inni przewozili je do Polski. Na końcu auta trafiały do specjalnych dziupli, gdzie legalizowano je lub rozbierano na części" - powiedział rzecznik stołecznej policji.

W trakcie działań w ręce policjantów wpadli: 30-letni Rafał G. pseud. "Sprytny", 35-letni Rafał R. pseud. "Zając", 29-letni Rafał W. pseud. "Wiśnia", 41-letni Tomasz P. pseud. "Tomala", 31-letni Marcin A., 34-letni Mariusz P. pseud. "Pacur", 57-letni Andrzej G. pseud. "Gruszka", 31-letni Paweł Z., 32-letni Jacek A. pseud. "Jąkaty" oraz 47-letni Andrzej K.

Zatrzymani usłyszeli łącznie 54 zarzuty kradzieży z włamaniami samochodów i siedem zarzutów paserstwa. Osiem osób będzie także odpowiadało za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Zabezpieczono ponad 40 tys. złotych na poczet przyszłych kar - podała policja.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: kradzieże samochodów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama