Precz ze złomem sprowadzanym masowo z zagranicy
"I have a dream...", "Miałem sen..." - tak zaczynało się jedno z najsłynniejszych przemówień w dziejach świata, wygłoszone przed pół wiekiem przez Martina Luthera Kinga.
Ludziom śnią się różne rzeczy. Pomińmy koszmary - tych mamy dosyć na jawie. Niech to będzie sen piękny, o idealnym świecie skrojonym na miarę marzeń zmotoryzowanego Polaka. A zatem śnijmy...
Precz ze złomem sprowadzanym masowo z zagranicy, z piętnastoletnimi golfami, dwudziestoletnimi passatami, "absolutnie bezwypadkowymi" samochodami składanymi z czterech ćwiartek...
Dodajmy, pojazdu innego niż te oferowane dzisiaj. Konstruktorzy porzucili zgubne idee downsizingu i znów są wierni starej zasadzie, że źródłem mocy silnika powinna być jego pojemność. Dzięki kilku prostym, lecz pomysłowym rozwiązaniom technicznym produkowane w naszym śnie samochody zużywają symboliczne ilości paliwa. Ku zadowoleniu obrońców środowiska naturalnego, bo ekonomicznie nie ma to większego znaczenia. Dzięki nowo odkrytym na świecie gigantycznym złożom ropy naftowej, przepisom prawa, które położyły kres działalności spekulantom, grasującym na rynkach surowców, a także dyrektywom Unii Europejskiej, zabraniającym rządom państw obciążania cen paliw horrendalnymi podatkami, litr benzyny w Polsce kosztuje mniej niż 2 złote. Nic, tylko lać i jeździć.
Samochody są przestronne, wyposażone w to, co naprawdę potrzebne do wygodnego, bezpiecznego podróżowania i wyłącznie w to.
Od elektroniki nie udało się uciec, ale stała się ona równie niezawodna, jak ta używana w telewizorach. Solidność konstrukcji samochodów, ich trwałość i niezawodność, zachęciła producentów do wydłużania okresu gwarancji. Standardem jest 10 lat na wszystkie podzespoły, bez jakichkolwiek wykluczeń i dopisków drobnym maczkiem. Zgodnie z przepisami, dokonywany w ASO co dwa lata przegląd gwarancyjny nie może kosztować więcej niż 500 zł.
Śnijmy dalej...
Na ich lewym, skrajnym pasie nie obowiązują żadne ograniczenia prędkości. Sieć autostrad uzupełniają równie znakomitej jakości drogi ekspresowe.Wszystkie polskie miejscowości leżące na co ruchliwszych szlakach komunikacyjnych otrzymały obwodnice. Ministerstwo Transportu ogłosiło zakończenie Narodowego Programu Remont Dróg.
Jego uwieńczeniem było oddanie do użytku ostatniego, trzykilometrowego odcinka drogi gminnej w Psiej Wólce. Równiutki asfalt, linie, odblaski, bezkolizyjne skrzyżowania i wjazdy na posesję, kładki dla pieszych. Wzruszona miejscowa ludność kwiatami o krzykami entuzjazmu powitała przedstawicieli władz centralnych i lokalnych, przybyłych na uroczystość przecięcia wstęgi na nowej szosie. Przy okazji ogłoszono konkurs: kto dostrzeże na dowolnej polskiej drodze jakąkolwiek nierówność, nie mówiąc o dziurze w nawierzchni i jako pierwszy poinformuje o tym właściwy urząd, otrzyma 1000 zł.
Nareszcie wyglądają tak, jak te w Europie Zachodniej, a nawet, nie bójmy się tego słowa - lepiej. Władze samorządowe porzuciły błędne koncepcje tzw. uspokajania ruchu, ograniczające zmotoryzowanym obywatelom wjazd do centrów miast. W pobliże wszystkich ważnych miejsc: urzędów, szpitali, szkół, placówek kultury itp., można podjechać samochodem, zostawiając go na jednym z wygodnych, tanich parkingów podziemnych.
Przewracamy się na drugi bok, sen trwa...
...a rowerzyści przeznaczonymi dla jednośladów ścieżkami. Nie trzeba dodawać, że i jedne, i drugie w żadnym miejscu nie kolidują z jezdniami dla aut. Dzięki temu, a także wspomnianym obwodnicom, doskonałym drogom, dobrym samochodom, radykalnie zmniejszyła się liczba wypadków drogowych. Zrelaksowanym kierowcom przestało się dokądkolwiek spieszyć, co pozwoliło podjąć śmiałą, bezprecedensową w Europie decyzję o całkowitej likwidacji sieci fotoradarów. Ci, którzy chcą dać poszaleć adrenalinie, w każdej chwili mogą wybrać się na jeden ze specjalnie w tym celu wybudowanych w każdym województwie torów.
Policja drogowa skupiła się na upłynnianiu ruchu i pomocy kierowcom, co najwyżej kontrolując ich trzeźwość.
Tak intensywnie do niedawna eksploatowane przez strażników mierniki prędkości i blokady zostały wystawione na sprzedaż i budzą spore zainteresowanie wśród kolekcjonerów nietypowych pamiątek.
Złodzieje samochodów wynieśli się na dobre z kraju, uznając, że nie mają tutaj żadnej przyszłości. Zero rynku.
Szkolenie trwa dłużej i jest zdecydowanie bardziej wszechstronne. Egzamin sprawdza umiejętności i wiedzę kandydatów na kierowców, bez podchwytliwych, idiotycznych pytań i mierzenia ekierką kątów i odległości przy wjeździe do wyimaginowanego garażu. Po nabyciu nowego pojazdu jego właściciel jest kierowany na specjalny, bezpłatny, bo finansowany z funduszy europejskich kurs doskonalenia techniki jazdy, powtarzany następnie co pięć lat. Program zajęć jest tak ciekawy i pożyteczny, że chętnych nie brakuje.
"I have a dream...". Śnić, śnić pięknie, wolno każdemu. Szkoda tylko, że później następuje przebudzenie...