PIM będzie donosił...

Polska Izba Motoryzacji rozpoczęła akcję "Dość pobłażania" mającą na celu jak najszersze egzekwowanie postanowień tzw. rozporządzenia GVO regulującego zasady i systemy dystrybucji nowych pojazdów samochodowych, serwisu i części zamiennych.

Wszystkie przejawy łamania rozporządzenia będą przekazywane przez Izbę najpierw do koncernu łamiącego prawo, a w razie braku reakcji do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta w celu wszczęcia postępowania wyjaśniającego. PIM zapewnia, że będzie konsekwentnie i regularnie składał takie doniesienia i że dysponuje dziesiątkami przykładów łamania GVO przez koncerny.

Izba ma nadzieję, że w ten sposób uda się skłonić koncerny samochodowe do respektowania prawa. Władze Izby deklarują, że akcja nie ma służyć wzajemnym sporom, a jedynie rozwojowi polskiego rynku usług motoryzacyjnych, który w tym trudnym okresie jak nigdy potrzebuje swobody działania i uwolnienia się od monopolistycznych praktyk producentów aut.

Rozporządzenie tzw. GVO zaczęło obowiązywać w Polsce od 1 listopada 2004 roku. Głównymi zmianami, jakie w prowadza na rynku jest możliwość tworzenia wielomarkowych salonów i serwisów, zniesienie ograniczeń terytorialnych w tworzeniu salonów i serwisów, zmiany w klasyfikacji części zamiennych itp.

Celem wprowadzenia tych regulacji prawnych jest uwolnienie i zdemonopolizowanie rynku sprzedaży samochodów, części zamiennych i serwisu.

Niestety, po roku obowiązywania rozporządzenia w Polsce można stwierdzić, że nie przyniosło ono zakładanych rezultatów, a w niektórych przypadkach spowodowało nawet większe uzależnienie dealerów i serwisów od producentów aut. Winnym tego stanu są koncerny samochodowe, które w oczywisty sposób lekceważą postanowienia prawa, ale w nie mniejszym stopniu Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który pomimo posiadanych informacji z zadziwiającą opieszałością bada wskazywane nieprawidłowości.

Katalog niezgodności praktycznych działań koncernów i GVO jest niezwykle szeroki. Oto najczęstsze uchybienia pojawiające się w umowach pomiędzy koncernami samochodowymi a ich dealerami i serwisami, a także w stosunkach z niezależnymi uczestnikami rynku:

Ograniczanie dostępu do informacji technicznej i szkoleń dla niezależnych uczestników rynku. Koncerny samochodowe w wielu przypadkach nie przekazują informacji niezbędnych do napraw samochodów niezależnym warsztatom tłumacząc się trudnościami technicznymi i innymi wymówkami. W innych dostęp do tych informacji jest bardzo utrudniony a czas oczekiwania sięga czasami kilku tygodni, co skutecznie uniemożliwia przeprowadzenie naprawy.

Ograniczanie dozwolonego przez GVO handlu nowymi samochodami pomiędzy dealerami tej samej marki lub z udziałem pośrednika. Sformułowania wielu umów utrudniaja tego typu działania bezpośrednio, pośrednio przez wprowadzenie wielu skomplikowanych ograniczeń lub przez taką konstrukcję systemów bonusowych, które skutecznie zniechęcają dealera do dozwolonych prawem działań.

Nakaz informowania koncernu z wielomiesięcznym wyprzedzeniem o chęci wprowadzenia do salonu drugiej marki. Zgodnie z interpretacją Komisji Europejskiej obowiązek informowania o takim wydarzeniu nie powinien narzucać dealerowi okresu dłuższego niż 4 tygodnie. Wcześniejsze informowanie może dać czas koncernowi na nieformalne naciski na dealera w celu nakłonienia go do odstąpienia od swoich planów.

Wypowiadanie umów serwisowych jednocześnie z umowami dealerskimi, na skutek zapisów związanych z umową dealerską. Rozporządzenie GVO stanowczo rozdziela działalność dealerską od serwisowej i zakazuje łącznego wypowiadania umów albowiem działalność serwisowa jest prowadzona na podstawie spełnianych standardów i może być bez przeszkód realizowana pomimo utraty autoryzacji na sprzedaż samochodów.

Nieprzyznawanie autoryzacji serwisowych pomimo spełnienia standardów. Koncerny utrudniają jak mogą proces przyznawania autoryzacji firmom spełniającym standardy serwisowe. Utrudnianie polega na nie przekazywaniu spisu standardów, nie odpowiadaniu na pisma serwisów, odkładaniu w nieskończoność wizyt audytorów itp. Dość powiedzieć, że według danych PIM w okresie obowiązywania GVO przyznano w Polsce 2 (dwie) autoryzacje serwisowe firmom nie posiadającym dealerstwa danej marki.

Wprowadzanie do umów katalogu dziesiątek drobnych uchybień, dzięki którym koncerny mogą wymówić umowy bez wypowiedzenia. Najbardziej kuriozalnym przykładem tego typu zapisów jest zapis o możliwości wypowiedzenia umowy w momencie złożenia wniosku o upadłość. Wniosek taki jak wiadomo możne złożyć każdy, w każdej chwili, bez uzasadnienia, nawet w stosunku do firmy będącej w znakomitej kondycji finansowej.

Zakaz prowadzenia sprzedaży aktywnej poprzez zakaz wystawiania i pokazów samochodów poza siedzibą dealera. Praktyka taka jest całkowicie niezgodna z zapisami GVO i ma ograniczyć dealerowi prawo do działalności marketingowej ( np. wystaw) bez kontroli producenta.

Wprowadzenie standardów serwisowych nie mających nic wspólnego z naturą napraw serwisowych. Najbardziej jaskrawym tego przykładem jest określenie jako kryterium selekcji faktu czy firma nie była wcześniej członkiem danej sieci lub czy jej umowa nie została wcześniej wypowiedziana. Zapisy takie są niezgodne z GVO nie spełniają bowiem wymogów standardu jakościowego.

Ograniczenia możliwości zmian kapitałowych w firmie dealerskiej bez zgody koncernu. W wielu umowach dealerzy są zobowiązani do uzyskiwania zgody koncernu na zmiany kapitałowe w strukturze własnościowej. Prosta zmiana udziałowców, czy brak możliwości pozyskania dodatkowych udziałowców ogranicza w znacznym stopniu rozwój działalności gospodarczej.

Nakaz wykazywania na fakturze dla klienta dostawcy części zamiennych. Obowiązek taki ma na celu wymuszenie na serwisach ograniczenia używania części oryginalnych pochodzących od niezależnych dystrybutorów i części porównywalnej jakości.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas