Pijak nie zapali. Chyba, że Polak

W kolejnym amerykańskim stanie (Nowy Jork) wchodzą w życie przepisy, które mają utrudnić życie kierowcom przyłapanym na jeździe po pijanemu.

W kolejnym amerykańskim stanie (Nowy Jork) wchodzą w życie przepisy, które mają utrudnić życie kierowcom przyłapanym na jeździe po pijanemu.

Teraz taka osoba - zanim uruchomi auto - musi poddać się testowi na trzeźwość. Nie wiąże się to z wizytą w miejscowym komisariacie. Badanie przeprowadza urządzenie, które instalowane jest w samochodzie kierowcy-pijaka. Oczywiście to on musi za nie zapłacić - nawet 300 dolarów. Jeżeli urządzenie wykryje alkohol w organizmie, auto nie zapali.

Warto podkreślić, że policja ma nad tym kontrolę, bo nietrudno przewidzieć, że badaniu może poddać się na przykład trzeźwy pasażer. Na wniosek sądu, dodatkowo w samochodzie może zostać zainstalowana kamera.

To druga część znowelizowanego prawa. Pierwsza weszła w życie już w grudniu. Jazdę pod wpływem alkoholu z dzieckiem poniżej 15 roku życia zakwalifikowano jako ciężkie przestępstwo. Do tej pory aresztowano już 248 osób.

Reklama

Informację tą podajemy za RMF.FM. Zainteresował nas jeden z komentarzy. Cytujemy zachowując oryginalną pisownię. Autorem jest niejaki Zibi.

Też mi wielki problem z zapaleniem takiego auta. Wystarczy po drugiej stronie ustnika pociągnąć powietrze a pod wlot podstawić zapalniczkę żeby powietrze było ogrzane tak jak z płuc a urządzenie potraktuje to jako wdech z płuc. Sprawdzone. Ale to tyko Polak potrafi na to wpaść a nie Amerykanie.

RMF/INTERIA
Dowiedz się więcej na temat: urządzenie | auto | pijak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy