Nowe renault za 8 tys. zł?

Gdy w mediach pojawiły się pierwsze doniesienia o tacie nano, większość speców od motoryzacyjnych public relations twierdziła, że Hindusi zastosowali niezłą, acz "tanią" zagrywkę. Posiadanie w ofercie "najtańszego auta świata" gwarantowało rozgłos, ale nikt nie wierzył, by na krzyżówce skutera z wiatą przystankową dało się zarobić.

Dopiero, gdy okazało się, że w trzech pierwszych tygodniach do firmy wpłynęło aż 500 tysięcy zamówień na nowe auto, a fabryka nie może nadążyć z produkcją, sceptyczni eksperci przejrzeli na oczy. Świat wciąż potrzebuje pojazdów dla ludu i to bynajmniej nie takich, za które zapłacić trzeba dziesięć niemieckich średnich krajowych. Modelem nano koncern Tata pokazał, że nawet w głębokim kryzysie wytwarzanie samochodów nie musi przynosić strat - trzeba tylko trafić w odpowiednią niszę i zminimalizować koszty pracy.

Pierwsi rękawicę podnieśli Francuzi. Sojusz Nissan-Renault, którego decyzja o wskrzeszeniu marki Dacia okazała się strzałem w dziesiątkę, nie zamierza ustępować pola Hindusom.

Reklama

Już za dwa lata w ofercie pojawić ma się nowe tanie auto. Podobnie, jak w przypadku nano, by zminimalizować koszty produkcji, pojazd wytwarzany będzie w Indiach. Samochód powstaje bowiem głównie z myślą o tamtejszym rynku (i konkurowaniu z tata nano).

Wiadomo już, że nowy pojazd nie będzie produkowany pod markami Nissan i Renault. Tym razem nie jest to wyłącznie zagrywką marketingową, bowiem nowe auta powstawać mają w fabrykach koncernu Bajaj Auto (produkuje skutery, motocykle i lekkie, trzykołowe pojazdy dostawcze), z którym Nissan-Renault zamierza zacieśnić współpracę. W tym celu 8 lipca podpisano już stosowne porozumienie. Francuscy i japońscy inżynierowie zadbać mają o to, by pojazd mógł przejechać na jednym litrze paliwa około 30 kilometrów i emitował mniej niż 100 gramów CO2/100 km. Zadaniem Hindusów będzie opracowanie pozostałych technologii i ustawienie procesu produkcji w taki sposób, by koszty wytworzenia auta nie przekroczyły 2500 dolarów (około 8 tys. zł). Samochód będzie więc nieco droższy od nano, ale oferować ma znacznie nowsze rozwiązania konstrukcyjne. Szacuje się, że roczny popyt wynieść może nawet 400 000 egzemplarzy. Dystrybucją auta zajmować ma się głównie Nissan-Renault.

Jeżeli Renault-Nissan zdoła zrealizować swoje plany, będzie mógł aspirować do miana największego producenta "lowcostów"na świecie. Inny produkt z tej półki, logan w ciągu 6 lat, które minęły od jego premiery, dzięki sprawdzonej technice i rozsądnym warunkom gwarancji, przekonał do siebie tysiące klientów. Co więcej, na największego konkurenta Dacii, dzięki bezpośredniemu zaangażowaniu rządu rosyjskiego, zdaje się powoli wyrastać Łada, której 25 proc. akcji również jest własnością Nissana-Renault. W ramach partnerskiej pomocy, rosyjska firma korzystać ma m.in. z płyt podłogowych koncernu. Francuscy i japońscy specjaliści czuwać będą nad jakością produkowanych w Togliatti pojazdów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tata Nano | auto | Pojazd | Auta | Nissan | nano
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy