Największe dziennikarskie wpadki?

Dla sportowca najgorszym miejscem jest czwarte. Nawet jeśli nie wywalczyło się mistrzostwa, obecność na podium zawsze oznacza medal i możliwość brylowania w błysku fleszy.

W świecie motoryzacji jest inaczej. W różnego rodzaju samochodowych konkursach liczy się wyłącznie zwycięstwo. Pierwszy zgarnia wszystko - uznanie i sławę. Zdobywca drugiego miejsca szybko pogrąża się w otchłań zapomnienia.

Na szczęście, zdarzają się też wyjątki. Czasami drugi czy trzeci samochód w stawce swym blaskiem przyćmiewa okrzykniętego "najlepszym" rywala. Czy będzie tak i tym razem?

Kontrowersyjny werdykt

Jury prestiżowego konkursu Car of the Year złożone z 59 dziennikarzy motoryzacyjnych z 23 krajów oficjalnie wybrało Samochód Roku 2011. Za najlepsze auto - po raz pierwszy w historii - uznano pojazd elektryczny - nissana leaf. Chociaż wynik dla wielu obserwatorów motoryzacyjnej sceny nie jest zaskoczeniem, wywołał on spore kontrowersje.

Reklama

Niektórzy wytykają jury, że do tej poty palmę pierwszeństwa w konkursie dzierżyły pojazdy, które w znaczny sposób wpływały na kształtowanie się rynku, głównie dzięki temu, że były one stosunkowo łatwo dostępne. Na tle konkurentów leaf sprawia jednak wrażenie technologicznego gadżetu, który nie ma szans okupować pierwszych miejsc list sprzedaży. Po pierwsze - za cenę pojazdu kupić można będzie auto klasy wyższej, po drugie - jego praktyczność pozostawia wiele do życzenia. Przypomnijmy, że maksymalny zasięg (który mocno skraca korzystanie z takich elementów wyposażenia jak np. klimatyzacja) to jedynie 160 km, firmy ubezpieczeniowe już szacują, że z uwagi na starzejące się akumulatory, pojazd będzie jednym z najbardziej tracących na wartości aut.

Legendy, które przegrały

Zanim fani alfa romeo giulietty czy opla merivy, które w tegorocznej edycji uzyskały odpowiednio drugie i trzecie miejsce popadną w depresję, spieszymy wyjaśnić, że historia konkursu COTY zna wiele przypadków, kiedy zawodowy instynkt jury zawiódł. Na liście największych przegranych w konkursie na Samochód Roku znajdziemy wiele sław.

Dla przykładu - w 1973 roku najlepszym samochodem roku uznano pierwszą generację audi 80. Autu daleko było jednak do legendarnej trwałości modelu B3. Wykonane z kiepskich blach nadwozie szybko poddawało się działaniu rdzy. Zapomniane drugie miejsce zajęło debiutujące wówczas, niepozorne renault 5. Model, dzięki któremu w latach osiemdziesiątych Renault stało się największą europejską firmą w branży motoryzacyjnej osiągając wyniki sprzedaży przekraczające 2 mln pojazdów rocznie (model 5 stanowił aż 60% całkowitej sprzedaży marki).

Przykład poczciwej "piątki" to jednak nic w porównaniu z tym, co wydarzyło się dwa lata później - w 1975 roku. Jury konkursu zachwyciło się wówczas innowacyjnym następcą citroena DS - modelem CX. Dziennikarzom nie ma się co dziwić, pojazd jako pierwszy na poważnie poruszał temat aerodynamiki (stąd jego nazwa), miał hydropneumatyczne zawieszenie i wiele niecodziennych rozwiązań technicznych.

Auto wywołało taką furorę, że nad drugim w zestawieniu zwyciężyło z ogromną przewagą aż 65 punktów. CX był jednak stosunkowo drogi a jego ekstrawagancja sylwetka sprawiła, że nie odniósł oszałamiającego sukcesu. W przeciwieństwie do auta, które przegrało wówczas z kretesem. Był nim volkswagen golf pierwszej generacji - pojazd, którego sprzedaż, w zaledwie 31 miesięcy od wprowadzenia na rynek przekroczyła pułap miliona egzemplarzy. Auto, które przetrwało w produkcji przez równe 35 lat!

Najczęściej wytykana "wpadka"...

Patrząc z perspektywy czasu można też stwierdzić, że niezbyt trafnie przyznano nagrody w 1987 roku. Za najlepszy samochód uznano wówczas następcę opla rekorda - model omega. Samochód, który z racji skandalicznego wręcz zabezpieczenia antykorozyjnego spotkać dziś można głównie na złomowiskach, zwyciężył z debiutującym wówczas z audi 80 B3, które przez wielu fanów marki uznawane jest za najlepsze audi w historii. Trzecie miejsce ze stratą aż 100 punktów do omegi zajęło BMW serii 7.

Najczęściej wytykana "wpadka" jury z ostatnich lat dotyczy roku 2002, kiedy za pojazd numer jeden uznano doskonale zapowiadającego się peugeota 307. Metka najlepszego auta sprawiła, że klienci szturmowali salony, wielu z nich inwestycję w nowego peugeota określiło jednak mianem kompletnej pomyłki. Pierwsza seria auta miała bowiem poważne problemy z jakością, notorycznie przepalały się żarówki, współpracy odmawiały przełączniki zespolone, w wyniku zwarć w instalacji dochodziło też do samozapłonów.

W tym przypadku, nad jury zdaje się jednak ciążyć fatum. Autem, które przegrało wówczas prestiżowy tytuł samochodu roku było renault laguna II generacji. Pojazd, który w kilkanaście miesięcy po debiucie dorobił się przydomku "królowej lawet"...

Zostań fanem naszego profilu na Facebooku. Tam można wygrać wiele motoryzacyjnych gadżetów oraz już niebawem... samochód na weekend z pełnym bakiem! Wystarczy kliknąć w "lubię to" w poniższej ramce.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wpadki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy