Mitsubishi czyli pasmo porażek zakończone sukcesem

W ostatnim czasie los nie był zbyt łaskawy dla producentów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Zaczęło się od trzęsienia ziemi i tsunami, jakie zaatakowały Japonię.

Później powodzie przetoczyły się przez Tajlandię, gdzie większość japońskich wytwórców ma swoje fabryki, jakby tego było mało, wysoki kurs jena sprawił, że import pojazdów na Stary Kontynent stał się mało opłacalny.

Mimo tego, część marek wciąż radzi sobie całkiem nieźle. Jedną z nich jest np. Mitsubishi. W minionym roku firmie udało się sprzedać 1 001 000 sztuk swoich pojazdów, czyli o 14 000 egzemplarzy więcej niż dwa lata temu. Spadek sprzedaży na osłabionym rynku japońskim wyniósł jedynie 7 proc. (-12 000 sztuk), o 13 proc. (+12 000 sztuk) poprawiły się statystyki dotyczące rynu północnoamerykańskiego.

Reklama

W Azji oraz na pozostałych rynkach Mitsubishi Motors sprzedało i 525 000 pojazdów, co oznacza wzrost o 3 proc. (+14 000 sztuk) w porównaniu z poprzednim rokiem podatkowym. Taki wynik to w głównej mierze zasługa bardzo dobrych rezultatów sprzedaży na rynkach państw członkowskich Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej takich, jak Tajlandia czy Indonezja, a także dobrych wyników Ameryki Środkowej i Południowej, gdzie prym wiodła Brazylia.

Na części rynków Starego Kontynentu firma zanotowała spadek sprzedaży, ale ogólny wynik jest niemal identyczny, jak dwa lata temu. To zasługa rynku rosyjskiego, gdzie nabywców znalazło aż 218 000 nowych aut ze znaczkiem Mitsubishi.

Zysk z działalności operacyjnej japońskiej firmy wyniósł 63,7 miliardów jenów - to wzrost o 58 proc. (23,4 miliardy jenów) w porównaniu z poprzednim rokiem rozliczeniowym.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy