Kuba przestanie być skupiskiem zabytkowych amerykańskich maszyn z lat 50.

Pierwszy raz od rewolucji kubańskiej mieszkańcy wyspy będą mogli kupować i sprzedawać nowe oraz używane samochody bez rządowego pozwolenia - ogłosił w czwartek dziennik "Granma", organ Komunistycznej Partii Kuby.

Pierwszy raz od rewolucji kubańskiej mieszkańcy wyspy będą mogli kupować i sprzedawać nowe oraz używane samochody bez rządowego pozwolenia - ogłosił w czwartek dziennik "Granma", organ Komunistycznej Partii Kuby.

Rada ministrów przyjęła "nowe zasady dotyczące importu i sprzedaży pojazdów mechanicznych", które "w najbliższych dniach zostaną opublikowane w Dzienniku Urzędowym" - napisała "Granma". Zaczną one obowiązywać 30 dni później.

W ramach reform gospodarczych już we wrześniu 2011 roku kubański rząd zezwolił obywatelom na kupowanie i sprzedawanie samochodów między sobą. Jednak nowe lub używane auta mogli kupować tylko ci Kubańczycy, którym ministerstwo transportu wydało specjalne pozwolenie.

Nowe zasady będą dotyczyły Kubańczyków, obcokrajowców mieszkających na wyspie oraz dyplomatów. Bez pozwolenia będą mogli kupować nowe oraz używane motocykle, auta, furgonetki czy mikrobusy.

Reklama

"Granma" pisze, że rządowe pozwolenie stało się "nieadekwatne i przestarzałe". Ten "biurokratyczny mechanizm" stał się źródłem "spekulacji i wzbogacania się" - dodała gazeta. Według niej w 2012 roku ok. 30 proc. sprzedanych samochodów zmieniło właściciela tuż po zarejestrowaniu auta, co świadczy o tym, że "niektóre osoby korzystały z tej procedury, by się wzbogacić". "Ponadto stwierdzono, że pozwolenia były sprzedawane w internecie" - podała "Granma".

Ceny detaliczne, które ustali państwo, będą musiały być "podobne do tych obowiązujących na rynku kupna i sprzedaży pomiędzy osobami, otwartym we wrześniu 2011 roku". Dotychczas kupujący oraz sprzedający pojazd musieli m.in. płacić 4-procentowy podatek od transakcji.

"Z uzyskanych przychodów utworzony zostanie specjalny fundusz przeznaczony na rozwój transportu publicznego w całym kraju" - podkreśliła gazeta.

Przed zmianami wprowadzonymi w 2011 roku Kubańczycy mogli kupować lub sprzedawać tylko te samochody, które jeździły po wyspie przed rewolucją 1959 r. Dlatego Kuba jako jedyne miejsce na świecie jest skupiskiem zabytkowych amerykańskich maszyn z lat 50. ubiegłego wieku

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy