Dyktatura aerodynamiki

Coraz więcej osób ma problemy ze zindetyfikowaniem marki przejeżdżającego samochodu. Okazuje się bowiem, że współczesne auta stały się łudząco do siebie podobne. Prawie wszystkie są ładne, ale brak im indywidualnych rysów. Tą unifikacje wymusiły względy ekonomiczne.

Aby samochód spalał jak najmniej benzyny, musi się charakteryzować maksymalnie niskim współczynnikiem aerodynamicznym - cx. chodzi po prostu o to, by jego karoseria stawiała powietrzu jak najmniejszy opór. Dzisiaj, jeszcze na etapie, prototypu każdy pojazd spędza ponad dwa tysiące godzin w tunelu aerodynamicznym lub hydrodynamicznym, gdzie bada się opływ nadwozia strugami powietrza, po to by opracować jak najbardziej optymalny, z punktu widzenia aerodynamiki właśnie, kształt karoserii.

Kilkanaście lat temu jeszcze nikt się tym nie przejmował. Fiat 131 wykazywał się współczynnikiem cx - 0,47. Identyczny zresztą rezultat osiąga nasz maluch. Jeszcze gorszy, w tym względzie, był popularny fiat 127 z cx = aż 0,50. Niewiele lepszymi wynikami legitymowały się zresztą samochody sportowe z tamtych lat. Na przykład cx porsche 928 wynosił 0,44 i co ciekawe był taki sam jak volswagena transportera. Oczywiście każda reguła ma swoje wyjątki. Najlepiej przekonali się o tym eksperci od aeorodynamiki z zakładów Volkswagena, kiedy to przebadali w fabrycznym tunelu aerodynamicznym pojazdy dzisiaj już zaliczane do zabytków motoryzacji.

Reklama

Największy szok przeżyli w trakcie pomiarów auta, które powstało we współpracy wiedeńskiego inżyniera lotnictwa Edmunda Rumplera z firmą Benz. Konstrukcja ta liczy sobie obecnie dokładnie 56 lat i legitymuję się współczynnikiem oporu cx = 0,28. (!) czyli o 0,01 mniejszym niż daewoo lanos. Skąd wziął się ten rewelacyjny wynik? Otóż Rumpler Konstruując ten samochód nadał mu kształtem zbliżony do kropli wody.

Absolutnym rekordzistą wśród pojazdów retro okazał się natomiast wyścigowy mercedes W125 z roku 1935. Przyrządy pomiarowe zainstalowane w tunelu aerodynamicznym Volkswagena zarejestrowały w przypadku tego auta cx = 0,20, Na uwagę zasługuję również czechosłowacka tatra z roku 1945, która wykazała się wynikiem 0,36. Gorące słowa uznania należą się także rewolucyjnym citroenom z serii DS. Dzięki niezwykle opływowym karoseriom cx tych aut zszedł poniżej 0,40. W latach pięćdziesiątych, bo właśnie wtedy na rynku pojawił się DS-19, był to dla innych firm smochodowych wynik nieosiągalny.

Wróćmy jednak do współczesności. Proszę jeszcze rzucić okiem na interesujący zestaw popularnych samochodów spotykanych często w Polsce. Na jego podstawie można samemu porównać wartości i docenić postęp, jaki w tej dziedzinie został osiągnięty. Dziś, każda licząca się firma samochodowa stara się, aby jej pojazd miał wartość cx = 0,30 - 0,33. Zapewne wszyscy interesujący się motoryzacją zauważają, że karoserie nowo produkowanych samochodów są niezwykle krągłe. Zmieniło się też pochylenie przedniej szyby, obniżyła linia maski, zmniejszyła wysokość chłodnicy, zaokrągliły zderzaki integrując się z nadwoziem. Jeszcze nie tak dawno nazywano je spoilerami, a te stosowano tylko w sporcie. Inne są reflektory, lusterka zewnętrzne, brak rynienek dachowych przechodzących na przednie słupki. Każdy, nawet drobny szczegół nadwozia ma bowiem wpływ na opory powietrza. Nawet gumowe chlapacze za kołami, nie mówiąc już o bagażnikach dachowych, pogarszają przepływ powietrza.

Wartość cx jest właściwie sumą tych wszystkich elementów. Samochody lat dziewięćdziesiątych i to nie tylko osobowe, mają coraz doskonalszą aerodynamikę i o postęp w tej dziedzini raczej nie musimy się martwić. Chyba, że zmienią się gusty klientów. Jednym krągłości współczesnych aut jak najbardziej odpowiadają, innym są już trochę przejadły i chętnie popatrzyli by na coś bardziej kanciastego. Zresztą sympatyków kantów przybywa, czego wyrazem jest np. ostatni model hondy prelude. A co na to specjaliści od aerodynamiki?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: aerodynamika | Auta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy