Co dalej z czasowym wyrejestrowaniem samochodów?

"Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa nie prowadzi prac legislacyjnych w zakresie czasowego wyrejestrowania pojazdu". Taką deklarację uzyskaliśmy od rzecznika prasowego resortu - Szymona Huptysia. Na szczęście, nie wszystko jeszcze stracone.

Takie pojazdy używane są okazjonalnie, ale OC muszą mieć cały rok
Takie pojazdy używane są okazjonalnie, ale OC muszą mieć cały rokBartosz KrupaEast News

27 lutego 2017 roku, już w pierwszym czytaniu, odrzucono projekt stosownych zmian w Prawie o ruchu drogowym autorstwa Piotra Liroya-Marca z Kukiz’15. Liroy proponował, by z prawa do czasowego wycofania z ruchu mogli skorzystać właściciele "wszystkich pojazdów podlegających rejestracji", a nie - jak ma to miejsce obecnie - wyłącznie właściciele samochodów ciężarowych, przyczep o DMC powyżej 3,5 tony, pojazdów specjalnych i autobusów.

To istotne zwłaszcza w kontekście ostatnich, skokowych wzrostów cen polis OC, które nie znajdują uzasadnienia w tempie bogacenia się polskiego społeczeństwa. Kierowcy dysponujący więcej niż jednym samochodem (np. coraz liczniejsi miłośnicy klasyków) zmuszeni są dziś opłacać polisy OC za każdy z posiadanych pojazdów. Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych wymaga bowiem "ciągłości polisy OC" (nie dotyczy to wyłącznie pojazdów w wieku powyżej 40 lat), trzeba więc opłacić składkę za cały rok niezależnie od tego, czy samochód porusza się po drogach przez 365 czy 3 dni (np. kabriolety).

Dyskryminuje to chociażby właścicieli jednośladów, którzy korzystają z dróg wyłącznie sezonowo.

Niestety, pierwotny projekt storpedowany został głosami PiS. Za jego odrzuceniem już w pierwszym czytaniu opowiedziało się aż 221 posłów Prawa i Sprawiedliwości w tym Minister Infrastruktury i Budownictwa Andrzej Adamczyk. Jednak przedstawiciele Kukiz’15, który to klub w ostatnim czasie urasta do miana rzecznika kierowców, nie składają broni.

27 marca do Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego wpłynął kolejny poselski projekt zmiany ustawy Prawo o ruchu drogowym. Podpisali się pod nim wszyscy członkowie (33 posłów) klubu Kukiz’15.

W uzasadnieniu czytamy, że "projekt zrównuje uprawnienia właścicieli pojazdów, w zakresie prawa do czasowego wycofania pojazdu z ruchu". Parlamentarzyści po raz kolejny zwracają uwagę, że "Pominięcie pojazdów o masie nieprzekraczającej 3,5 tony w katalogu pojazdów, które mogą podlegać czasowemu wycofaniu z ruchu, nie znajduje logicznego wytłumaczenia. Nie ma powodów, dla których właściciele pojazdów będących w procesie rekonstrukcji, długotrwałej renowacji, czy zwyczajnie nieużywanych powinni ponosić niemałe koszty składek za polisy OC, które nie są wykorzystywane. Obowiązujące rozwiązanie jest niesprawiedliwe, trudno bowiem o szkodę spowodowaną przez pojazd, który nie jest użytkowany".

Trzeba pamiętać, że możliwość czasowego wycofania z ruchu motocykla lub samochodu osobowego pozwoli właścicielom na skorzystanie ze specjalnych warunków polis ubezpieczeniowych. Zgodnie z ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych "ubezpieczającemu, który czasowo wycofał pojazd z ruchu przysługuje obniżenie wysokości składki z tytułu ubezpieczenia OC w wysokości nie mniejszej niż 95 proc. za okres, gdy pojazd nie uczestniczy w ruchu."

Przywrócenie takiej możliwości uchroniłoby przed złomowaniem wiele zabytków rodzimej techniki motoryzacyjnej, w tym nieużywane już przez właścicieli, niezliczone egzemplarze Fiatów 126p czy Polonezów, które z uwagi na okres produkcji nie kwalifikują się jeszcze do uzyskania statusu pojazdów zabytkowych. W obecnym stanie prawnym ich utrzymanie, mimo często dobrego stanu technicznego, generuje dla właścicieli jedynie niepotrzebne koszty.

Z punktu widzenia zmotoryzowanych obywateli, złożony pod koniec marca projekt ma same zalety i tylko jedną wadę - jego autorstwo. Przy obecnym rozkładzie sił w parlamencie posłowie PiS maja możliwość zablokowania każdej inicjatywy ustawodawczej wychodzącej spoza ich partii. Oznacza to, że trudno o merytoryczną dyskusję, bo każdy z tego typu pomysłów może zostać odrzucony już w pierwszym czytaniu.

Nie ulega też wątpliwości, że propozycja Kukuz’15 spotka się z nerwową reakcją lobby ubezpieczeniowego, które w wyniku zrównania praw zmotoryzowanych obywateli może stracić milionowe wpływy.

Mimo wszystko, wierzymy że posłowie partii rządzącej przychylą się do kolejnego już wniosku w tej sprawie, zanim ostatnie, zachowane w przyzwoitym stanie, zabytki polskiej motoryzacji skończą swój żywot jako wsad do hutniczego pieca...

Paweł Rygas

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas