Calibra udaje astona!

W końcu ubiegłego roku fani angielskich samochodów sportowym mieli powody do radości. Na polskim rynku oficjalnie zadomowił się Martin. Aston Martin, czyli dostawca samochodów służbowych Bonda. Jamesa Bonda.

Niestety to, że możemy już kupić w Polsce pojazdy tej brytyjskiej marki nie oznacza wcale, że... możemy je kupić. Oczywiście są wyjątki, ale cena 823 tys. zł za podstawową wersję DB9 radykalnie ogranicza ilość chętnych.

Okazuje się jednak, że wcale nie trzeba być prezesem Orlenu by sprawić sobie taką furę. Jeżeli dobrze poszukacie, auto, które jeździ dokładnie tak samo, jak aston którego widzicie na zdjęciach, uda wam się kupić już za... dwa tysiące złotych!

Fakt - tyle zapłacić trzeba przecież za oryginalny breloczek. Pamiętajmy jednak, że "oryginalny" pojazd nie zawsze musi być sygnowany logiem jakiegoś znanego producenta.

Fotki, jakie przysłał nam jeden z czytelników pochodzą z Azji. Samochód to oczywiście replika, ale trzeba przyznać, że stopień odwzorowania zasługuje na najwyższe noty.

Reklama

Domyślacie się, jaki samochód kryje się pod ślicznie skrojonym, plastikowym nadwoziem? Tak tak, to nasz ukochany opel calibra :)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama