Bixi zamiast auta

Toronto, największe kanadyjskie miasto, uruchamia własny projekt Bixi - wypożyczalni rowerów dla członków programu.

Toronto, największe kanadyjskie miasto, uruchamia własny projekt  Bixi - wypożyczalni rowerów dla członków programu.

W Kanadzie działa już car-sharing - system wypożyczania aut członkom "klubu" za niewygórowany abonament.

Torontońskie Bixi jest inicjatywą miasta i na początek musi zgromadzić przynajmniej tysiącosobową grupę zainteresowanych płaceniem rocznej składki w wysokości 95 dolarów, która uprawnia do korzystania z miejskiej "floty" rowerów.

Miasto dało sobie czas do listopada, by stworzyć podstawy rentownego biznesu. Doświadczenia Montrealu, gdzie Bixi funkcjonuje od ponad roku, wskazują, że przedsięwzięcie się uda - tam na samym początku roczny abonament wykupiło 20 tys. osób, jak przypomniały kanadyjskie media.

Reklama

Na początek punkty wypożyczania i zwrotu rowerów zostaną otwarte wiosną przyszłego roku w centrum miasta, choć torontończycy już sygnalizują, że woleliby więcej takich miejsc, bo Toronto jest miastem rozległym.

W miejskich wypożyczalniach rowerów będzie kilka ograniczeń - przypomniał dziennik "The National Post". Trzeba mieć przynajmniej 14 lat i ważyć nie więcej niż 120 kilogramów. Większego udźwigu rowery z miejskiej wypożyczalni mieć nie będą.

Choć Toronto jest z wypożyczalniami rowerów nieco w tyle nie tylko za Montrealem, ale także za Londynem, Paryżem czy Melbourne, to można założyć, że program zostanie dobrze przyjęty. Kanadyjczykom bardzo dobrze znany jest koncept dostępu do pojazdów z wypożyczalni o charakterze członkowskim. Na rynku działają tego typu wypożyczalnie samochodów. Car-sharing, jak w Kanadzie określa się firmy takie, jak Zipcar czy AutoShare, to propozycja dla osób, które nie chcą lub nie mogą z różnych powodów mieć samochodu.

W zamian za niedrogie członkostwo w "klubie" (w Toronto podstawowa roczna składka w Zipcar to 55 dolarów) otrzymuje się kartę i można rezerwować wybrany samochód na parkingach firmy, zresztą wszędzie tam, gdzie Zipcar działa (firma pochodzi z USA). Karty używa się do otwarcia samochodu, ubezpieczenia nie trzeba kupować, benzyna jest wliczona, dziennie można przejechać 200 km bezpłatnie, a samochód trzeba po prostu odstawić w to samo miejsce, skąd się odjechało. Poza składką roczną płaci się też za przejechane godziny lub za cały dzień wypożyczenia samochodu.

W AutoShare zasady opłat są nieco inne - podstawowa składka roczna jest niższa niż w Zipcar, ale dzienny bezpłatny limit kilometrów też jest mniejszy - tylko 150. W Internecie dostępne są porównywarki, które pozwalają wybrać najtańszą opcję w zależności od potrzeb kierowcy.

Dla kogoś mieszkającego na stałe w Toronto i używającego samochodu tylko od czasu do czasu korzystanie z car-sharing może być znacznie tańsze niż wypożyczenie samochodu w typowej wypożyczalni. Jest to też alternatywa wobec skądinąd bardzo dobrego transportu miejskiego w Toronto, szczególnie gdy planuje się przywiezienie do domu większych zakupów.

Car-sharing ma zresztą ofertę nie tylko dla klientów indywidualnych, także dla firm, które nie zamierzają inwestować w firmowe samochody. Zarówno wypożyczalnie rowerów, samochodów i transport miejski reklamują się w jednakowy sposób: zwracają uwagę na ekologiczny aspekt korzystania z ich usług.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Auta | toronto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy