Biedniejemy na potęgę. Ciebie też nie stać na auto? Nawet na "złoma"?
Polskie władze mają kolejny powód, by odtrąbić sukces. W zeszłym roku sprowadzono do nas zaledwie 655,3 tys. używanych aut, co może sugerować, że nasz kraj przestaje być złomowiskiem Europy.
Zeszłoroczny wynik jest aż o 8,8 proc. gorszy niż w 2010 roku, kiedy to granicę Polski przekroczyło przeszło 718,3 tys. używanych samochodów. Dla porównania, jeszcze cztery lata temu, w 2008 roku, zarejestrowano w naszym kraju aż 1,1 mln sprowadzonych aut.
Czy oznacza to, że polscy kierowcy stali się bardziej wybredni i z coraz większą rezerwą podchodzą do leciwych, motoryzacyjnych spadków po Niemcach, Francuzach czy Szwajcarach? Niestety, tak optymistyczny wniosek wysnuć może jedynie polityk...
Jak wynika z raportu Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, największy spadek zainteresowania dotyczył najnowszych aut, mających mniej niż 4 lata. Ich import spadł w zeszłym roku o 1,3 punktu procentowego (do 9,8 proc.). Równocześnie odsetek aut mających ponad 10 lat wzrósł do blisko 47 proc. Auta w wieku między 4 a 10 lat stanowiły dokładnie 43,5 proc. importu.
Niestety, wszystko wskazuje też na to, że przy wyborze pojazdu z drugiej ręki niewielu rodaków zawraca sobie głowę takimi sprawami, jak chociażby poziom bezpieczeństwa. Poza strukturą wiekową sprowadzanych pojazdów świadczy o tym również ranking najpopularniejszych marek.
Według danych Centralnej Ewidencji Pojazdów największą popularnością wśród prywatnych importerów cieszył się w zeszłym roku Volkswagen. Do polski sprowadzono 111 170 samochodami tej marki, co jednak w porównaniu do 2010 roku oznacza spadek aż o 15,9 procent. Na drugim miejscu - z wynikiem 76 740 rejestracji - uplasował się Opel (o 13,3 proc. mniej niż w 2010 roku), trzecim najpopularniejszym producentem było Renault (wynik 61 656 rejestracji - spadek o 5,3 procent).
W pierwszej piątce znalazły się jeszcze: Ford (56 718 rejestracji, mniej o 8 procent) i Audi (49 792 rejestracji). Za nimi, na kolejnych miejscach, sklasyfikowano odpowiednio: 6. Peugeota (wynik 28 745 rejestracji), 7. Seata (wynik 27 229 rejestracji), 8. BMW (wynik 27 191 rejestracji), 9. Toyotę (wynik 24 134 rejestracji), 10. Mazdę (wynik 23 386 rejestracji) i 11. Mercedesa (23 075 zarejestrowanych aut).
Nie sposób nie zauważyć faktu, że największe spadki wystąpiły w przypadku najnowszych modeli w wieku do czterech lat. Dla przykładu - w przypadku Volkswagena ten segment zmalał aż o 36,4 procent! Dla porównania - liczba rejestracji najstarszych volkswagenów - w wieku powyżej 10 lat - zmalała o 7 procent, co oznacza, że spadek był ponad pięciokrotnie mniejszy! W przypadku Renault, marki, której całkowita liczba rejestracji zmalała o 5,3 procent, liczba zarejestrowanych najstarszych modeli wzrosła o aż o 12 procent. W porównaniu z 2010 rokiem, wśród najpopularniejszych marek, przybyło także najstarszych Fordów, Peugeotów, Seatów, BMW i Toyot (o rekordowe 26,7 procent).
Takie dane nie pozostawiają wątpliwości co do tego, że spadek importu pojazdów używanych nie jest wcale podyktowany rosnącymi wymaganiami Polaków, ale faktem, że coraz mniejsza liczba obywateli może dziś pozwolić sobie na własne cztery kółka. Pogłębiający się kryzys ekonomiczny i galopujące ceny paliw sprawiły, że w opinii wielu rodaków samochód przestaje być zwykłym narzędziem pracy i - podobnie jak w początku lat dziewięćdziesiątych - znów staje się dobrem luksusowym.
O tym, że Polacy masowo odwracają się od motoryzacji świadczą też wyniki sprzedaży fabrycznie nowych pojazdów. W zeszłym roku nabywców znalazło dokładnie 315 858 takich aut, co w porównaniu z rokiem 2010 oznacza spadek o 12,2 proc. W rankingu czterdziestu najchętniej wybieranych producentów, jedynie 11 marek poprawiło swoją sprzedaż w stosunku do roku 2010, aż 26 zanotowało wyraźny spadek zainteresowania klientów...
Jeśli pominąć niszowe marki, jak Mini czy Lancia, których sprzedaż nie przekracza rocznie 500-600 pojazdów, największy wzrost zainteresowania odnotowali dealerzy Chevroleta (+23,8 proc.), Nissana (+ 14,5 proc.) i... Dacii (+12,1 proc.). Oznacza to, że przy wyborze nowego samochodu najważniejszą rolę odgrywa cena.