Auta z Japonii lepsze? Nie!

Podczas salonu samochodowego w Genewie rozmawialiśmy z Danielem Nacassem, PR Managerem Mitsubishi Motors Europe.

Opowiada nam m.in. o tym, że nie ma znaczenia gdzie produkowane są samochody z trzema diamentami oraz dlaczego nowy outlander w pierwszej kolejności trafi do Rosji.

- Dlaczego, Pana zdaniem, klient wybierając spośród samochodów wielu marek miałby zdecydować się właśnie na mitsubishi?

- Oczywiście ze względu na tradycyjnie wysoką jakość i niezawodność tych aut. Na ich design, ale przede wszystkim na starannie przemyślaną konstrukcję. Mitsubishi to firma nastawiona na technologię (engineering company), a nie na marketing (marketing company). Są samochody, które wyglądają pięknie, ale kiedy nadchodzi godzina prawdziwej próby, jest piąta rano, styczeń, mróz i 25 cm świeżo spadłego śniegu, okazuje się, że zupełnie sobie w takich warunkach nie radzą. W przeciwieństwie do mitsubishi. Wcześniej czy później klienci to zauważają i doceniają. O naszym technicznym zaawansowaniu świadczy fakt, że Mitsubishi obok spalinowych, konstruuje i produkuje również nowoczesne pojazdy o napędzie elektrycznym.

Reklama

- Polacy szczególnie cenią samochody japońskich marek produkowane w Japonii, uważając, że reprezentują one wyższą jakość niż te wytwarzane w fabrykach europejskich. Czy podziela Pan tę opinię?

- Nie. Z prostego powodu: wszystkie auta, i te produkowane w Japonii, i te pochodzące z Europy, trafiają ostatecznie do tego samego salonu sprzedaży, więc muszą spełniać identyczne standardy.

- A zatem, z punktu widzenia jakości, fakt, że nowy outlander nie będzie produkowany, jak poprzednik, w Holandii, lecz w Japonii, nie ma Pańskim zdaniem znaczenia?

- Klient ufa marce. Kupuje mitsubishi. Nie musi i nie powinien się interesować, gdzie jego samochód został zmontowany.

- Dlaczego najnowsza generacja modelu outlander zadebiutuje najpierw w Rosji?

- Dlatego, że jest to dla nas jeden z najbardziej obiecujących rynków w szeroko pojmowanej Europie. Już teraz zresztą należy do największych i najważniejszych. Cieszymy się tam bardzo dobrą reputacją. Taki, a nie inny wybór miejsca rynkowego debiutu outlandera jest sygnałem dla Rosjan: dostrzegamy i doceniamy wasze znaczenie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy