Adam Małysz: "Nic, tylko jechać"
Adam Małysz, który z pilotem Rafałem Martonem po raz trzeci w karierze wystartuje 5 stycznia 2014 roku w Rajdzie Dakar zmodernizowaną Toyotą Hilux jest przekonany, że aby liczyć na dobry rezultat, trzeba jechać z głową, bez zbytniego ryzyka.
"Po dwóch startach w tej imprezie już chyba wiem, kiedy należy, nawet wbrew sobie, zdjąć nogę z gazu. Wygrani w tym rajdzie muszą być na mecie. Kto na trasie błyśnie formą, ba, wygra nawet etap, ale do mety nie dojedzie, jest przegrany. To przykra prawda, ale takie są realia. Trzeba 18 stycznia dojechać do wybrzeża Pacyfiku w Chile" - powiedział Adam Małysz podczas oficjalnej prezentacji zespołu.
Rajd 2014 roku, odbywający się po raz szósty w Ameryce Południowej, rozpocznie się 5 stycznia w Rosario w Argentynie i zakończy 18 stycznia w Valparaiso w Chile. W tej edycji ominie Peru, ale, jak zapewniają władze tego kraju, za dwa lata ponownie tam zawita.
Powodem wycofania się były względy finansowe. Według niepotwierdzonych informacji, strona peruwiańska miała problemy z wywiązaniem się ze wszystkich zobowiązań wobec organizatorów z Amaury Sport Organisation (ASO).
Trasa na 2014 rok została zmodyfikowana i - jak przewidują organizatorzy - będzie jeszcze bardziej wymagająca dla zawodników niż dotychczas. Dla motocyklistów zaplanowany jest etap długodystansowy w Boliwii, a generalnie wszystkie odcinki specjalne będą dłuższe, natomiast trasy dojazdowe skrócone.
Uroczysta ceremonia startu zaplanowana jest w argentyńskim Rosario 4 stycznia, następnego dnia zawodnicy wystartują na trasę pierwszego etapu. Dzień odpoczynku zaplanowano 11 stycznia, także w argentyńskim mieście Salta.
Dla Adama Małysza będzie to trzeci start w tej imprezie. Dwa lata temu, debiutując w Dakarze, zajął 37. miejsce w klasyfikacji generalnej. W drugim starcie, w 2013 roku, jadąc Toyotą Hilux uplasował się na 15. pozycji i był najwyżej sklasyfikowanym polskim kierowcą samochodowym.
"Apetyt rośnie w miarę jedzenia, wcale nie kryję, że w kolejnej edycji interesuje mnie jeszcze lepsza lokata. Jaka? - o tym nie chcę mówić. Nie lubię bawić się w prognozy, one zbyt często zawodzą. Dopiero na trasie okaże się, o jakie realnie miejsce będziemy walczyli. Także już na trasie będziemy ustalali taktykę jazdy, wcześniej nie ma sensu tego robić. Mogę zapewnić, że jesteśmy z Rafałem do startu dobrze przygotowani, mamy zmodernizowany, nowoczesny samochód. Nic, tylko jechać" - dodał Małysz.
Były czołowy skoczek narciarski, mistrz świata i medalista olimpijski, w Dakarze pojedzie przygotowaną w belgijskiej firmie Overdrive Toyotą Hilux. Auto, choć na bazie ubiegłorocznego, zostało praktycznie zbudowane od podstaw pod nadzorem szefa firmy, byłego pilota Krzysztofa Hołowczyca, Jeana-Marca Fortina.
"Samochód jest obecnie na statku transportowym na Atlantyku. Płynie wraz ze sprzętem innych zawodników do Argentyny, skąd odbiorą go mechanicy i przejdzie odbiór techniczny. Na razie przejechałem nim tylko kilkanaście kilometrów w Belgii, pierwszy prawdziwy sprawdzian będzie już na Dakarze. Mamy zainstalowany nowy silnik o mocy 370 KM i kosmicznym momencie obrotowym - 650 Nm. Jest w nim kilka nowinek technicznych, ale tych zdradzić nie mogę. Mogę tylko ujawnić, że będziemy mieli po raz pierwszy zainstalowaną klimatyzację. W poprzedniej edycji mieli ją tylko kierowcy jadący Mini, to rozwiązanie zdało doskonale egzamin, szczególnie na pustyni Atacama, gdy temperatura w kabinie przekraczała 50 st. Celsjusza" - wyjaśnił kierowca.
Małysz z Martonem wylatują do Ameryki Południowej tuż po Nowym Roku. Obaj zdają sobie sprawę, że edycja 2014 Dakaru będzie bardzo trudna.
W imprezie pojedzie osiemnastu Polaków. Po raz pierwszy motocykliści i kierowcy quadów uczestniczący w Rajdzie Dakar zawitają do Boliwii. Noc z 12 na 13 stycznia spędzą w bazie wojskowej w pobliżu miejscowości Uyuni. Kierowcy samochodów i ciężarówek pojadą przez kilka etapów inną trasą niż motocykliści. W sumie na liście startowej jest 176 motocykli, 41 quadów, 151 samochodów i 71 ciężarówek.