Wiózł ponad 20 ton ładunku bez jednego koła w naczepie. Szef kazał jechać

Podlascy inspektorzy ITD zatrzymali na obwodnicy Białegostoku należący do białoruskiego przewoźnika zespół pojazdów, który wiózł ponad 20 ton ładunku bez jednego koła w naczepie. Kierowca tłumaczył, że szef kazał tak dojechać do serwisu.

Przed południem w środę 30 marca inspektorzy ITD zwrócili uwagę na ciągnik siodłowy, którego naczepa była mocno przechylona na prawą stronę, co mogło sugerować, że nieprawidłowo zabezpieczony ładunek przemieścił się w trakcie jazdy.

Do zatrzymania doszło na obwodnicy Białegostoku, tuż przed wjazdem na drogę ekspresową S8. "Krokodyle" szybko odkryli, co było powodem przechylenia naczepy - na ostatniej trzeciej osi nie było prawego koła.

Kierowca przyznał, że dzień wcześniej miał awarię i podwiesił oś pasem transportowym. Przełożony szofera o wszystkim miał wiedzieć i to on kazał tak dojechać kilkadziesiąt kilometrów do serwisu.

Reklama

Wiózł ponad 20 ton ładunku bez jednego koła w naczepie. Zestaw trafił na parking strzeżony

Podlascy "Krokodyle" stwierdzili podczas kontroli również brak klocków hamulcowych przy brakującym kole oraz zauważyli, że obie tarcze hamulcowe na ostatniej osi naczepy są popękane.

Ostatecznie kierowcę ukarano mandatem karnym w kwocie 200 zł a do tego zatrzymano dowód rejestracyjny niesprawnej naczepy. Ponadto wobec białoruskiej firmy przewozowej wszczęto postępowanie administracyjne zagrożone karą 2000 zł.

Transport ważącego 20 300 kg ładunku na trasie z Rosji do Portugali będzie możliwy dopiero po usunięciu wszystkich usterek a także po uregulowaniu zobowiązań związanych z nałożoną karą pieniężną oraz kosztami i postojem na wyznaczonym parkingu.

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc

***

 



INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama