Mercedes Axor
W kwietniu dostałem do testowania na tydzień samochód ciężarowy Mercedes Axor. Ciężarówka ta jest dostępna tylko w formie ciągnika siodłowego ma ona wypełnić lukę między Actrosem i Ateco. Z założenia ma ciągnąć naczepy z maksymalnym obciążeniem, jednak mniejszy silnik i uboższe wyposażenie czyni ten samochód tańszym od klasycznych trucków na dalekie trasy. Sercem tej ciężarówki jest zwykły rzędowy silnik (w tego typu pojazdach Mercedes stosuje V8). Jest to nowa konstrukcja z Mannheim od 2 lat stosowana w autobusach Mercedesa.


Wygląd pojazdu jest zbliżony do Actrosa jednak kabina jest dużo węższa. Mercedes, który w segmencie samochodów osobowych jest synonimem luksusu i wygody, kierowcom ciężarówek kojarzy się ze spartańską surowością. We wnętrzu oprócz tempomatu nie ma nic. Zewnętrzny trójkątny schowek nie pasuje do niczego. W kabinie jest jeden pod leżanką podzielony na 3 części. Ale jeżeli założyć, że w pierwszej będą narzędzia, w drugiej ogrzewanie postojowe, do dyspozycji zostaje nam 1/3. Brak miejsca na butelkę z napojem, która walała mi się po kabinie i w końcu znalazła miejsce pod fotelem.

W szoferce z niską kabiną do spania wszystkie rzeczy trzeba położyć na przedniej szybie. Na usprawiedliwienie można powiedzieć, że pojazd jaki otrzymałem posiadał przystawkę odbioru mocy (do współpracy z naczepą wywrotką), przypominał raczej maszynę budowlaną, schowek pod łóżkiem ma wystarczyć na ubranie robocze, pelerynę i gumiaki, a leżanka służyć ma do krótkich odpoczynków przy załadunku/rozładunku.

Jednak wrażenia z jazdy są raczej przyjemne, silnik jest bardzo dobrze wyciszony, a jego 400 KM nie miało problemów z naczepą obciążoną 24 tonowym ładunkiem. Siodło firmy JOST z przedłużką na uchwyt i linką na skoblu, pozwala na wyczepianie naczep beż przebierania się w kombinezon lub brudzenia się. Kabina ma bardzo dobre zawieszenie. Jadąc po wrocławskich ulicach samym ciągnikiem butelka wypełniona w 1/3 napojem, postawiona na tunelu silnika nie wywróciła się. Fotel z na oko cieniutką tapicerką po 5 godzinnej jeździe nie jest miejscem cierpień.

Jedyna przykra niespodzianka spotkała mnie przy uruchomieniu pojazdu po 30 godzinnym postoju, ciśnienie w układzie pneumatycznym zeszło do 6 atm i musiałem stracić 7 min na ponowne nabicie do 10 atm. Jest to rzadkość nawet w Mercedesach o przebiegu ponad 1 mln km. Samochody te montowane są w Turcji.
Jednym słowem zadowoleni z tego pojazdu będą właściciele firm transportowych kierowcy raczej mniej.
Krzysztof Dąbrowski