Mercedes Axor

W kwietniu dostałem do testowania na tydzień samochód ciężarowy Mercedes Axor. Ciężarówka ta jest dostępna tylko w formie ciągnika siodłowego ma ona wypełnić lukę między Actrosem i Ateco. Z założenia ma ciągnąć naczepy z maksymalnym obciążeniem, jednak mniejszy silnik i uboższe wyposażenie czyni ten samochód tańszym od klasycznych trucków na dalekie trasy. Sercem tej ciężarówki jest zwykły rzędowy silnik (w tego typu pojazdach Mercedes stosuje V8). Jest to nowa konstrukcja z Mannheim od 2 lat stosowana w autobusach Mercedesa.


W systemie elektronicznego wtrysku Common rail, rozdzielono wtryskiwacz od pojedynczej pompy wtryskowej (PLD) obniżając koszty wymiany wtryskiwaczy. Moc tej jednostki przy tej samej pojemności wynosi od 360 do 420 KM. Skrzynia biegów klasyczna 16-biegowa ZF-ka (z oszczędności zrezygnowano z sekwencyjnego EPS-a), może być nawet dziewiątka. Pojazd ma nowy most z obudową z blach spawanych (lżejszy i tańszy od żeliwnego odlewu). Hamulce tarczowe na wszystkie koła sterowane są elektronicznym procesorem.

Wygląd pojazdu jest zbliżony do Actrosa jednak kabina jest dużo węższa. Mercedes, który w segmencie samochodów osobowych jest synonimem luksusu i wygody, kierowcom ciężarówek kojarzy się ze spartańską surowością. We wnętrzu oprócz tempomatu nie ma nic. Zewnętrzny trójkątny schowek nie pasuje do niczego. W kabinie jest jeden pod leżanką podzielony na 3 części. Ale jeżeli założyć, że w pierwszej będą narzędzia, w drugiej ogrzewanie postojowe, do dyspozycji zostaje nam 1/3. Brak miejsca na butelkę z napojem, która walała mi się po kabinie i w końcu znalazła miejsce pod fotelem.

W szoferce z niską kabiną do spania wszystkie rzeczy trzeba położyć na przedniej szybie. Na usprawiedliwienie można powiedzieć, że pojazd jaki otrzymałem posiadał przystawkę odbioru mocy (do współpracy z naczepą wywrotką), przypominał raczej maszynę budowlaną, schowek pod łóżkiem ma wystarczyć na ubranie robocze, pelerynę i gumiaki, a leżanka służyć ma do krótkich odpoczynków przy załadunku/rozładunku.

Jednak wrażenia z jazdy są raczej przyjemne, silnik jest bardzo dobrze wyciszony, a jego 400 KM nie miało problemów z naczepą obciążoną 24 tonowym ładunkiem. Siodło firmy JOST z przedłużką na uchwyt i linką na skoblu, pozwala na wyczepianie naczep beż przebierania się w kombinezon lub brudzenia się. Kabina ma bardzo dobre zawieszenie. Jadąc po wrocławskich ulicach samym ciągnikiem butelka wypełniona w 1/3 napojem, postawiona na tunelu silnika nie wywróciła się. Fotel z na oko cieniutką tapicerką po 5 godzinnej jeździe nie jest miejscem cierpień.

Jedyna przykra niespodzianka spotkała mnie przy uruchomieniu pojazdu po 30 godzinnym postoju, ciśnienie w układzie pneumatycznym zeszło do 6 atm i musiałem stracić 7 min na ponowne nabicie do 10 atm. Jest to rzadkość nawet w Mercedesach o przebiegu ponad 1 mln km. Samochody te montowane są w Turcji.

Jednym słowem zadowoleni z tego pojazdu będą właściciele firm transportowych kierowcy raczej mniej.

Reklama

Krzysztof Dąbrowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: silnik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy