7 grzechów głównych początkującego motocyklisty. Jak przeżyć pierwszy sezon?

Przygotowaliśmy listę 7 grzechów głównych każdego początkującego motocyklisty. Wystrzegaj się ich, a bez problemu przeżyjesz swój pierwszy i każdy kolejny sezon na jednośladzie.

Jeżeli jesteś na początku swojej motocyklowej drogi i właśnie kupiłaś/kupiłeś swoją wymarzoną maszynę, poziom ekscytacji zapewne miesza się z ogólną niepewnością dotyczącą własnych umiejętności. Czasem też niepewność przeradza się w paraliżujący strach.

Nieważne czy planujesz jeździć "125-tką", bo masz tylko prawo jazdy kategorii B i chcesz dojeżdżać do pracy jednośladem szybciej niż samochodem. Być może nawet zdałeś państwowy egzamin na kategorię A, jednak prawda jest taka, że nawet zaliczenie za pierwszym razem teorii i praktyki w WORD nie czyni nikogo motocyklistą doskonałym.

Reklama

Poniżej zebraliśmy kilka najczęściej popełnianych błędów przez początkujących motocyklistów. Ich świadomość - miejmy taką nadzieję - pozwoli w bezpieczny sposób przejeździć pierwszy sezon.

Odpowiedni strój

Według polskiego prawa każdy kierujący motorowerem czy motocyklem po drodze publicznej powinien mieć na sobie kask.

Problemem nowicjuszy nie jest nawet to, że bez kasku na głowie, ale, że zdarza się, że ten pierwszy "garnek" jest niedopasowany albo w ogóle niezapięty podczas jazdy.

Bywały przypadki, że ktoś dostał w "spadku" po kuzynie czy koledze stary, nieużywany od lat kask. My zdecydowanie jednak zachęcamy do kupna nowego "garnka", nawet z tej niższej półki cenowej, ale market spożywczy czy budowlany to nie jest miejsce, gdzie warto kupować takie akcesoria.

Oczywiście kask to podstawa, jednak, jeżeli planujecie dalsze wyjazdy to poza rękawicami, dobrze jest pomyśleć o kurtce i spodniach motocyklowych oraz o odpowiednim do tego obuwiu. Wszystko zresztą zweryfikuje pierwszy deszcz lub chłodniejszy dzień. Albo pierwszy upadek.

Obsługa dzienna i rozgrzanie opon

Jeżeli już zaopatrzymy się w odpowiedni strój, pamiętajmy, żeby regularnie sprawdzać, czy w naszym pojeździe mamy dobrze ustawione lusterka oraz czy działają kierunkowskazy, klakson, światło stopu oraz światła, w tym drogowe i mijania.

Tak zwaną obsługę dzienną można zrobić w czasie, kiedy już odpalimy silnik i czekamy, aż się nieco zagrzeje. W międzyczasie warto też rzucić okiem na opony oraz silnik, czy nie pojawił się jakiś wyciek oleju lub nieszczelność w układzie hamulcowym.

Już po wyruszeniu w trasę warto wiedzieć, że opona w motocyklu zaczyna "kleić" dopiero, kiedy będzie dobrze rozgrzana. Dlatego pierwsze kilometry należy pokonywać z mniejszymi prędkościami i bardziej zachowawczo. Bo zasada jest jedna - im niższa jest temperatura powietrza i asfaltu, tym dłużej nasze opony będą się rozgrzewać.

Hamowanie awaryjne

Wiele osób, które skończyły kurs na kategorię A i zdały egzamin przyznaje, że ze szkolenia nie wyniosły odpowiednich wzorców pozwalających np. na szybkie zatrzymanie motocykla.

Zdarzało się, że instruktor nie pozwalał używać przedniego hamulca, więc taki kursant po zakupieniu własnego już jednośladu unika jak ognia łapania za prawą klamkę.

Przede wszystkim skuteczność hamowania to właśnie przedni hamulec i dobrze jest wciskać klamkę, ale jednym lub dwoma palcami (zazwyczaj wskazującym i środkowym).

Nawet, jeżeli macie skuter o pojemności 49 ccm lub 125 ccm, dobrze jest pojechać na prostą i szeroką drogę, gdzie ruch jest niewielki, aby kilkukrotnie spróbować zahamować na jak najkrótszym odcinku zwiększając stopniowo prędkość, z jakiej przystąpicie do zatrzymania.

Wysoka prędkość

Zazwyczaj jednym z głównych grzechów początkujących motocyklistów jest jazda z prędkościami, które są nawet dwukrotnie, a czasem i trzykrotnie wyższe niż te dozwolone. Zdarzają się ciągle przypadki, kiedy pierwszą zakupioną maszyną jest nie "500-tka" czy niewysilona "600-tka", ale np. supersport o pojemności dochodzącej do 1000 ccm.

Świeżo upieczony jeździec musi jednak wiedzieć, że publiczne drogi to nie tor wyścigowy, a silnik o mocy 150 KM to nie immunitet. Warto wiedzieć, że często do wypadków z udziałem jednośladów dochodzi dlatego, że np. kierowca samochodu nie zauważył szybko nadjeżdżającego motocykla.

Ponadto... od 1 stycznia 2022 roku zmianie uległ taryfikator mandatów i np. za przekroczenie prędkości o 71 km/h można dostać 2500 zł grzywny i 10 punktów karnych. Z kolei za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym policjanci zatrzymają nasze prawo jazdy na okres 3 miesięcy. A w naszych warunkach klimatycznych to prawie połowa sezonu.

Zbyt duża pewność siebie

Kiedy już nieco oswoimy się z maszyną i zaczniemy czuć się pewnie za kierownicą naszego dwukołowego pojazdu, poza prędkością może pojawić się też i brawura.

Wyprzedzanie innego auta z prawej strony czy na łuku drogi nawet nie musi wiązać się z przekraczaniem dozwolonych prędkości, ale i tak jest niebezpieczne oraz niezgodne z prawem. W przypadku zsumowania się kilku takich wykroczeń maksymalny mandat może dojść do 5000 zł.

Jednak, jeżeli bardzo przeskrobiemy na drodze, to funkcjonariusze zamiast mandatu mogą skierować wniosek do sądu - od początku 2022 roku wysokość grzywny dochodzić może do 30 000 zł.

Dobrą praktyką przy dojeżdżaniu do skrzyżowania bez sygnalizacji świetlnej, jest redukcja biegu i rozejrzenie się i to nawet, jeżeli mamy pierwszeństwo. Bo czasem wystarczy te 10 km/h mniej, aby wyjść z ewentualnej kolizji lekko poturbowanym niż spędzić pół roku na rehabilitacji ze złamaną nogą czy ręką.

Jazda w korku

W przypadku jazdy po zatłoczonym mieście jednoślady w postaci motorowerów, maxiskuterów czy nawet ciężkich motocykli pozwalają na o wiele szybsze przemieszanie się z punktu A do punktu B. Największa różnica w czasie przejazdu bierze się oczywiście z możliwości jazdy pomiędzy stojącymi w korku "puszkami".

Prawda jest jednak taka, że nie zawsze i nie w każdych warunkach warto korzystać z mniejszych wymiarów i zwinności naszej dwukołowej maszyny.

Martwe pole, zwłaszcza w ciężarówkach i większych dostawczakach może sprawić, że taki przejazd może dla nas skończyć się potrąceniem albo nawet wciągnięciem pod koła.

Do tego manewrowanie pomiędzy samochodami wymaga świetnego opanowania motocykla, więc - przynajmniej na początku naszej przygody z jednośladami - odpuśćmy sobie zbyt ryzykowne omijanie innych pojazdów w korku. 

Przewidywanie zagrożeń

Nawet jeżeli przejechałeś milion kilometrów samochodem, pamiętaj, że jazda na dwóch kółkach to jednak coś innego. Śliska nawierzchnia białych pasów "zebry" po deszczu czy zalegający przy krawężnikach po zimie piasek to potencjalne zagrożenia dla motocyklisty.

Dlatego bardzo istotne jest, aby podczas dalszej czy bliższej trasy zwracać uwagę na nawierzchnię, po której jedziemy, w czym pomaga patrzenie daleko przed siebie, a nie bezpośrednio pod przednie koło. Głęboka wyrwa w jezdni może być przyczyną groźnego upadku, podobnie, jak plama oleju na zakręcie.

Jeżeli chcesz jeździć na motocyklu długo i bez przygód, musisz analizować zagrożenia nieustająco i wyprzedzać zachowania innych kierowców i brać poprawkę, że ich błędy mogą oznaczać twoją wywrotkę. Skręcające auto na posesję bez włączenia kierunkowskazu, pijany rowerzysta zataczający się na drodze, bezpański pies w środku leśnej trasy - to tylko część zagrożeń czyhających na motocyklistów. 

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: motocykle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy