Webber: To był mój dzień!

Mark Webber z teamu Red Bull Racing, podobnie jak rok temu triumfował w walce o pole position na torze w Barcelonie przed GP Hiszpanii. Australijczyk w bratobójczej walce pokonał Sebastiana Vettela.

Tylko jeden przejazd w Q3 wystarczył ubiegłorocznemu zwycięzcy GP Hiszpanii na torze Circuito de Catalunya Markowi Webberowi, aby do jutrzejszego GP na tym samym torze wystartować z pierwszego pola. Australijczyk imponował szybkością przez cały wyścigowy weekend i jako jedyny mógł zagrozić mistrzowi świata Sebastianowi Vettelowi. W ostatniej odsłonie kwalifikacji Webber jechał tuż po swoim partnerze z zespołu. Na mecie był szybszy od Vettela o 0,2 sekundy. Wszyscy oczekiwali, że Niemiec zmieni jeszcze raz opony ma miękką mieszankę i spróbuje "przeskoczyć" Australijczyka. Team zadecydował inaczej, komplet miękkich opon został zaoszczędzony na jutrzejszy wyścig, a Niemiec na torze już się nie pojawił. Tym samym Mark Webber mógł świętować zwycięstwo, bowiem nikt inny nie mógł nawet zbliżyć się do czasów Red Bull Racing. Popularny "kangur" po raz siódmy w karierze pojedzie z pierwszego pola.

Reklama

"To była świetna sesja. Myślę, że mamy sporą przewagę nad innymi zespołami. Wierzyliśmy oczywiście, że będziemy walczyć o pole position. Dobrze było przejść przez Q1 z twardymi oponami. Moje okrążenie w decydującej części kwalifikacji było bardzo dobre. To było wspaniałe kółko i oczywiście modliłem się, aby mój numer wskoczył na pierwszą pozycję. To był wspaniały pojedynek z Sebastianem, dzisiaj był jednak mój dzień. Zrelaksuję się dziś w nocy, odpocznę i wrócę tu jutro. Nie mogę się doczekać jutrzejszej walki o zwycięstwo" - stwierdził Mark Webber.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy