Vettel krytykuje Hamiltona. Dlaczego się z nami ścigał?

Brytyjski kierowca Formuły 1 Lewis Hamilton (McLaren-Mercedes) oświadczył, że nie ma sobie nic do zarzucenia i nie przejmuje się krytyką ze strony dwukrotnego mistrza świata Niemca Sebastiana Vettela (Red Bull-Renault). Zaznaczył, że nigdy nie rezygnuje z walki.

"Vettel pokazał swoją sportową niedojrzałość, brak wiary w zwycięstwo nawet wtedy, gdy los jest przeciwko tobie" - powiedział Hamilton. 

Po zakończeniu niedzielnego wyścigu o Grand Prix Niemiec na torze Hockenheim, Vettel skrytykował zachowanie Brytyjczyka, który - jego zdaniem - świadomie przeszkadzał innym kierowcom.  Hamilton krótko po starcie przebił oponę i musiał zjechać do strefy serwisowej na jej wymianę. Stracił przy tym sporo sekund i tym samym szansę walki o czołową lokatę. Pomimo tego, po wymianie wrócił na tor, choć już był zdublowany. 

Reklama

"Nie wiem, dlaczego się z nami ścigał. To nie było fair z jego strony, nie miał już szans, ale specjalnie utrudniał innym zawodnikom szybką jazdę" - głośno narzekał po wyścigu Vettel, który początkowo był sklasyfikowany na drugiej pozycji. Wygrał startujący z pole position Hiszpan Fernando Alonso z Ferrari; to było jego trzecie zwycięstwo w sezonie, po triumfach w GP Malezji i GP Europy. 

Później jednak Vettel został ukarany doliczeniem 20 sekund za nieregulaminowe wyprzedzenie Brytyjczyka Jensona Buttona (McLaren-Mercedes). Kosztowało go to spadek na piąte miejsce. 

"Nie zrobiłem nic złego. Nie miałem nic do stracenia, chciałem powalczyć. Ja nigdy nie rezygnuję, nawet wtedy, gdy teoretycznie nie mam już szans" - powiedział Hamilton w wywiadzie dla dziennika "Daily Mirror".

Brytyjczyk ostatecznie jako jedyny z 24 kierowców nie dojechał w niedzielę do mety.

 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy