"Ustawka" Ferrari. Co sądzisz?

Robert Kubica z teamu Renault zajął siódme miejsce w niedzielnym wyścigu o Grand Prix Niemiec, 11. eliminacji mistrzostw świata Formuły 1.

Kubica, tak jak wszyscy pozostali kierowcy, został zdublowany przez triumfatora wyścigu
Kubica, tak jak wszyscy pozostali kierowcy, został zdublowany przez triumfatora wyściguAFP

Na torze Hockenheim zwyciężył Hiszpan Fernando Alonso, przed kolegą z Ferrari - Brazylijczykiem Felipe Massą.

To drugi dublet włoskiego zespołu w tym roku, bowiem w inaugurującej sezon Grand Prix Bahrajnu również najlepszy był Alonso przed Massą. Później jednak obu wiodło się gorzej, choć Hiszpan dwa razy stanął jeszcze na podium, ale na drugim i trzecim miejscu. Natomiast Brazylijczyk był najwyżej sklasyfikowany na czwartej pozycji.

W niedzielę Alonso, dwukrotny mistrz świata (2005-06), odnotował 23. zwycięstwo w karierze, a drugie w GP Niemiec. Poprzednio na Hockenheim był najlepszy przed pięcioma laty. Kubica po raz drugi ścigał się na Hockenheim i po raz drugi finiszował siódmy. Był to zarazem jego trzeci start w GP Niemiec. Przed rokiem - jeszcze w barwach BMW-Sauber - zajął w tym wyścigu 14. miejsce, ale wówczas rywalizacja toczyła się na Nuerburgringu (co dwa lata zamienia się z Hockenheim).

Start był popisem kierowców Ferrari, którzy tuż po zapaleniu zielonego światła, zaatakowali ruszającego z pole position Sebastiana Vettela z Red Bull-Renault. Niemiec zjechał od razu do wewnętrznej i próbował zablokować Alonso, co wykorzystał Massa wyprzedzając obu. Właśnie Brazylijczyk jako lider pokonał pierwszy zakręt. Za nim podążył Alonso, a Niemiec spadł na trzecie miejsce. Natomiast Kubica przez chwilę był piąty. Jednak na pierwszym wirażu został zablokowany przez bolidy McLaren-Mercedes i spadł o dwie lokaty. W sumie zachował siódmą pozycję wywalczoną w kwalifikacjach.

Czołowa dziesiątka z kwalifikacji musiała rozpocząć GP Niemiec na mało wytrzymałych super miękkich oponach, jakie używała w Q3. Dlatego już po 12 rundach jako pierwszy na zmianę ogumienia zdecydował się Vettel. Późnej w jego ślady poszli następni kierowcy (Kubica na 18. okr.).

Po serii wizyt w boksach kolejność w czołówce się nie zmieniła, choć jeszcze przed półmetkiem Alonso zbliżył do Massy i podjął kilka prób wyprzedzenia kolegi z ekipy. Okazały się bezskuteczne, a do tego Brazylijczyk odskoczył mu na ponad trzy sekundy.

Informacja prasowa (moto)

W miarę upływu czasu dystans ten znów zaczął maleć, bo Hiszpan był wyraźnie szybszy. Na 49. okrążeniu w dość kontrowersyjnych okolicznościach wyprzedził Massę, który nie stawiał mu większego oporu. Ta sytuacja wzbudziła podejrzenia, że była to decyzja szefów zespołu. Po wyścigu zespół Ferrari został za to ukarany grzywną w wysokości 100 tys. dolarów.

Do końca nie było już większych emocji. Brazylijczyk minął linię mety ponad cztery sekundy po Alonso, ale sekundę przed Vettelem. Dwa kolejne miejsca zajęli Brytyjczycy z McLaren-Mercedes - Lewis Hamilton i broniący tytułu mistrza świata Jenson Button. Szósty był Australijczyk Mark Webber z Red Bull-Renault.

Kubica, tak jak wszyscy pozostali kierowcy, został zdublowany przez triumfatora wyścigu. Udało mu się jednak finiszować przed bolidami Mercedes GP-Petronas prowadzonymi przez Niemców Nico Rosberga i Michaela Schumachera, czterokrotnego triumfatora tego wyścigu. Jeden punkt, za dziesiątą lokatę, zdobył partner Polaka z Renault Rosjanin Witalij Pietrow.

Po 11 startach liderem MŚ jest wciąż Hamilton - 157 pkt, przed Buttonem 143 oraz Webberem i Vettelem zajmującymi ex aequo trzecią pozycję - po 136. Kubica wciąż jest siódmy - 89, choć bardzo zbliżył się do niego Massa - 84. Kolejny wyścig już w przyszłą niedzielę, kiedy to kierowcy będą się ścigać w Grand Prix Węgier na torze Hungaroring.

A ty co sądzisz o "team order" Ferrari?

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas