Takiego GP jeszcze nie było!
Brytyjczyk Jenson Button z teamu Brawn GP- Mercedes odniósł drugie zwycięstwo w sezonie, wygrywając Grand Prix Malezji, drugą eliminację mistrzostw świata Formuły 1.
Jedenasta edycja wyścigu na torze Sepang zakończyła się przed czasem (po 31 z 58 okrążeń) w wyniku ulewnych opadów deszczu.
Rywalizację przerwano pod koniec 32. okrążenia, ale nie udało jej się wznowić i po 50-minutowym oczekiwaniu na poprawę pogody zawody odwołano, a za wyniki końcowe uznano kolejność odnotowaną po 31 rundach.
Wówczas na prowadzeniu znajdował się Button, przed dwoma Niemcami: Nickiem Heidfeldem z BMW-Sauber oraz Timo Glockiem z Toyoty, który wyprzedził rodaka na kolejnym, niedokończonym już okrążeniu (rywalizację przerwano, gdy kierowcy pojawili się na prostej start-meta). Kierowcy, zgodnie z regulaminem MŚ, otrzymają tylko połowę punktów, bowiem nie udało im się przejechać ponad 70 procent dystansu.
- To był bardzo dziwny wyścig i do końca nie wiem jak się zakończył. Zanim na tor wjechał "samochód bezpieczeństwa" usłyszałem od mojego inżyniera wyścigowego, że prowadzę. Gdy rywalizację wstrzymano okazało się, że jestem drugi, a na podium wszedłem jako trzeci. Mam nadzieję, że po wyjściu stąd wciąż będę trzeci - podsumował wyścig na konferencji prasowej Glock.
Zgodnie z zapowiedziami meteorologów pod wieczór w okolicach Kuala Lumpur (Sepang jest oddalony o około 70 km) spadł obfity deszcz, a ulewa poważnie ograniczyła widoczność i praktycznie uniemożliwiła jazdę po mokrym torze. W tej sytuacji po pokonaniu przez Buttona 31 okrążeń wprowadzono "samochód bezpieczeństwa".
Neutralizacja trwała niespełna rundę, bo wstrzymano wyścig i przez 50 minut oczekiwano na poprawę pogody, a gdy nastąpiła rozważano wznowienie rywalizacji za "samochodem bezpieczeństwa". Ostatecznie do tego jednak nie doszło i zawody odwołano.
Zamieszanie na torze rozpoczęło się mniej więcej na 22. okrążeniu, gdy na nawierzchni Sepangu pojawiły się pierwsze krople wody. Wówczas kierowcy zaczęli masowo zjeżdżać do boksu i zdejmować opony typu slick, które jedni zastąpili oponami deszczowymi, a inni przejściowymi.
To powiększyło chaos, gdy opady się nasiliły, więc chwilę później okazały się konieczne kolejne zjazdy do alei serwisowej. Trudność sprawiało ustalenie kolejności w stawce, a jedynym pewnym swojej pozycji był tylko Button, mimo czterech wizyt w boksie.
O dużym szczęściu może mówić Heidfeld, który zjechał z toru tylko raz, gdy zaczynało padać, bowiem na starcie GP Malezji miał najwięcej paliwa ze wszystkich uczestników. Opóźniona zmiana opon dała Niemcowi miejsce w czołówce.
Błąd popełnili natomiast szefowie Ferrari, przedwcześnie nakazując założenie Kimiemu Raikkonenowi opon deszczowych, które bardzo szybko się zużyły podczas jazdy na suchym torze. W wyniku tego zanim się rozpadało Fin pokonał cztery okrążenia, tracąc do rywali po kilkanaście sekund na każdym i spadł na 14. pozycję.
Dziewiąty był w niedzielę jego kolega Brazylijczyk Felipe Massa, więc włoski zespół wciąż jest w tym sezonie bez punktów, podobnie jak Robert Kubica z teamu BMW-Sauber, który przed rokiem na torze Sepang był drugi.
Już podczas okrążenia rozgrzewkowego Polak sygnalizował przez radio swoim szefom kłopoty z silnikiem, ponieważ słyszał z tyłu bolidu niepokojące odgłosy. Jego podejrzenia potwierdziły się już na starcie, bowiem po zapaleniu zielonego świata ruszył dwa, trzy metry do przodu, po czym nagle stanął w miejscu.
Wyprzedzony przez wszystkich rywali rozpoczął wyścig z kilkusekundową stratą i na ostatniej pozycji pokonał niecałe dwa okrążenia, zanim wycofał się w wyniku defektu silnika.
Wcześniej, już na pierwszej rundzie, pożegnał się z GP Malezji Fin Heikki Kovalainen. Kierowca McLaren-Mercedes również przed tygodniem w GP Australii zakończył start na pierwszym okrążeniu, ale wówczas w wyniku uszkodzeń bolidu po kolizji z Australijczykiem Markiem Webberem.
Najlepiej rozpoczął GP Malezji Nico Rosberg z teamu Williams- Toyota, który w kwalifikacjach był dopiero czwarty. Wyprzedził od razu trzech rywali i jako lider wszedł w pierwszy wiraż, po czym odskoczył do przodu, a za nim ruszył w pościg Włoch Jarno Trulli z Toyoty. Na trzecie miejsce spadł startujący z pole position Button, ale jeszcze przed półmetkiem wrócił na prowadzenie.
Końcowe wyścigi GP Malezji (po 31 z 58 okrążeń):
1. Jenson Button (W.Brytania/Brawn GP-Mercedes) 1:10.59,092
2. Nick Heidfeld (Niemcy/BMW-Sauber) strata 22,700s
3. Timo Glock (Niemcy/Toyota) 23,500
4. Jarno Trulli (Włochy/Toyota) 46,100
5. Rubens Barrichello (Brazylia/Brawn GP-Mercedes) 47,300
6. Mark Webber (Australia/Red Bull-Renault) 52,300
7. Lewis Hamilton (W.Brytania/McLaren-Mercedes) 1.00,700
8. Nico Rosberg (Niemcy/Williams-Toyota) 1.11,500
9. Felipe Massa (Brazylia/Ferrari) 1.16,900
10. Sebastien Bourdais (Francja/Toro Rosso-Ferrari) 1.42,100
11. Fernando Alonso (Hiszpania/Renault) 1.49,300
12. Kazuki Nakajima (Japonia/Williams-Toyota) 1.57,000
13. Nelson Piquet (Brazylia/Renault) 1.57,500
14. Kimi Raikkonen (Finlandia/Ferrari) 2.23,100
15. Sebastian Vettel (Niemcy/Red Bull-Renault) 1 okr.
16. Sebastien Buemi (Szwajcaria/Toro Rosso-Ferrari) 1 okr.
17. Adrian Sutil (Niemcy/Force India-Mercedes) 1 okr.
18. Giancarlo Fisichella (Włochy/Force India-Mercedes) 2 okr.
Nie ukończyli wyścigu:
Heikki Kovalainen (Finlandia/McLaren-Mercedes) - 1. okr.
Robert Kubica (Polska/BMW-Sauber) - 2. okr.
Klasyfikacja MŚ kierowców (po 2 z 17 wyścigów):
1. Jenson Button (W.Brytania/Brawn GP-Mercedes) 15 pkt
2. Rubens Barrichello (Brazylia/Brawn GP-Mercedes) 10
3. Jarno Trulli (Włochy/Toyota) 8,5
4. Timo Glock (Niemcy/Toyota) 8
5. Nick Heidfeld (Niemcy/BMW-Sauber) 4
. Fernando Alonso (Hiszpania/Renault) 4
7. Nico Rosberg (Niemcy/Williams-Toyota) 3,5
8. Sebastien Buemi (Szwajcaria/Toro Rosso-Ferrari) 2
9. Sebastien Bourdais (Francja/Toro Rosso-Ferrari) 1
. Lewis Hamilton (W.Brytania/McLaren-Mercedes) 1
Klasyfikacja MŚ konstruktorów (po 2 z 17 eliminacji):
1. Brawn GP-Mercedes 25 pkt
2. Toyota 16,5
3. BMW-Sauber 4
. Renault 4
5. Williams-Toyota 3,5
6. Toro Rosso-Ferrari 3
7. Red Bull-Renault 1,5
8. McLaren-Mercedes 1
Następny wyścig: Grand Prix Chin odbędzie się 19 kwietnia na torze w Szanghaju.