Szef Ferrari: Takie błędy są nie do przyjęcia

Wyścig o Grand Prix Malezji nie był udany dla zespołu Ferrari. Felipe Massa zajął 7. miejsce, a na przedostatnim okrążeniu awarii uległ bolid Fernando Alonso.

Duży wpływ na końcowy wynik Ferrari na torze Sepang miały fatalne w ich wykonaniu kwalifikacje. Alonso i Massa wyjechali w najgorszym momencie, kiedy padał rzęsisty deszcz i nie przebrnęli przez pierwszą część kwalifikacji, zajmując 19. i 21. miejsce.

Szef teamu Ferrari Stefano Domenicali przyznał, że błędy popełnione przez zespół kosztowały ich bardzo dużo i są nie do zaakceptowania. "Jesteśmy mocni, ale musimy być pewni, że potrafimy sobie radzić z kłopotami. Niestety, to był dla nas najgorszy weekend. Nie zapominajmy o tym, że po tak słabych kwalifikacjach, kiedy nasi kierowcy zajęli 19. i 21. miejsce, końcowy wynik należy uznać za cud" - powiedział Domenicali.

Reklama

"Z pewnością, to co stało się w sobotę jest nie do przyjęcia. Rozmawialiśmy o tym w zespole. Nie musimy ryzykować, nawet jeśli nasi najgroźniejsi konkurenci to robią. To jest dla nas lekcja" - dodał szef Ferrari.

"Musimy bardzo ciężko pracować nad doskonaleniem samochodu, bo może się wkrótce okazać, że inne zespoły nas wyprzedzają. Wprowadzając nowe rozwiązania musimy być pewni, że przyniosą one pożądany skutek. Badania, analizy przeprowadzone na symulatorach powinny być potwierdzone w stu procentach. Z takim podejściem przystąpimy do kolejnych wyścigów" - podkreślił Domenicali.

W klasyfikacji generalnej kierowców na dwóch pierwszych miejscach są zawodnicy Ferrari. Liderem jest Massa, który zgromadził 39 punktów. Dwa "oczka" mniej ma Fernando Alonso. Włoski team jest także na czele klasyfikacji konstruktorów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy