Sutil: Na Monzie będziemy mieli dobry bolid
Adrian Sutil z zespołu Force India, zajął piąte miejsce w ostatnim wyścigu o Grand Prix Belgii. Nie jest to zły wynik Niemca, chociaż ekipa z Silverstone miła prawo liczyć na więcej, zwłaszcza w odniesieniu do roku ubiegłego. Teraz Sutil chce co najmniej powtórzyć ten wynik we Włoszech.
Jesteś usatysfakcjonowany piątym miejsce w Spa?
- To był bardzo dobry wyścig. Po starcie z P8 zawsze chce się dojechać do mety nieco wyżej i to się udało. Piąte miejsce zawdzięczam bardzo dobrej strategii i pracy zespołowej. Jestem więc zadowolony.
Pierwsze okrążenie było nerwowe. Oceniasz je w podobny sposób?
- Start był całkiem niezły. Padał leciutki deszcz, ale pomyślałem, że jest wystarczająco sucho, aby jechać dalej. Jako jedyny przejechałem szykanę normalnie i zostałem wyprzedzony przez jeden czy dwa samochody. Hulkenberg na pewno znalazł się przede mną. Ściął szykanę, zyskał pozycję i nie został za to ukarany. Dobrze, że udało mi się go wyprzedzić po restarcie.
Wyścig przebiegał zgodnie z tym, co sobie założyłeś?
- Wszystko było w porządku, to był normalny, suchy wyścig. Nie było problemów. Pod koniec byłem piąty i wtedy zaczęło padać.
Jako pierwszy w końcówce zjechałeś do boksu po opony przejściowe. Jak oceniasz ten manewr?
- To była naprawdę dobra decyzja. Wyglądało na to, że pada coraz mocniej, więc była to najbezpieczniejsza opcja. Pierwsza czwórka pokonała kolejne okrążenie na gładkich oponach, co wiązało się z większym ryzykiem. Nadal jednak ich tempo było dobre, więc na tamtym okrążeniu nie było znaczącej różnicy pomiędzy przejściówkami i oponami gładkimi, jednak opony przejściowe są po prostu bezpieczniejsze w takich warunkach.
Liczyłeś na więcej w tej sytuacji niż piąte miejsce?
- Myślałem, że w przypadku mocnego deszczu będzie szansa na znalezienie się przed całą stawką. Kierowcy jadący na gładkich oponach mogli mieć spore kłopoty. Trochę więcej deszczu, a prawdopodobnie prowadziłbym w wyścigu. Taki był nasz tok myślenia i to zdecydowanie była dobra decyzja.
Ostatnie okrążenia były już w deszczu. Jak je ocenisz?
- Było całkiem łatwo. Oczywiście, w deszczu trzeba naciskać, ale w podobnych warunkach zawsze byliśmy dobrzy, a ja wykonałem kilka dobrych czasów okrążeń. Właściwie znajdowałem się bardzo blisko Massy i pomyślałem, że może mógłbym dogonić go na ostatniej prostej, ale udało mu się utrzymać swoją pozycję. Myślę, że miał problem z drganiami na przednich oponach, więc musiał zwolnić.
W ubiegłym roku zespół był bardzo mocny zarówno na Spa, jak i na Monzy. Czy po wyścigu w Belgii możesz dokonać jakiegoś porównania VJM03 z ubiegłorocznym samochodem?
- Na Spa było trochę inaczej, ponieważ inni poprawili tempo i byli znacznie mocniejsi od nas. Myślę, że na Monzy będziemy dysponowali dobrym samochodem, ponieważ prędkość na prostej nadal jest bardzo dobra.