Sensacja w wydaniu Force India

Kierowca teamu BMW-Sauber Robert Kubica rozpocznie z piątego miejsca niedzielny wyścig o Grand Prix Belgii, dwunastą z 17 eliminacji mistrzostw świata Formuły 1. Z pole position na torze Spa-Francorchamps wystartuje Włoch Giancarlo Fisichella z Force India-Mercedes.

36-letni Fisichella zdobył czwarte pole position w karierze, ale pierwsze od kwietnia 2006, kiedy wygrał kwalifikacje przed Grand Prix Malezji. Wtedy ścigał się w barwach Renault, u boku Hiszpana Fernando Alonso.

W ostatnich sezonach Włoch rywalizuje w barwach najsłabszego teamu w stawce Force India-Mercedes, który jeszcze nie zdobył punktu w 29 startach w cyklu Grand Prix. Fisichella wyprzedził rodaka Jarno Trulliego z Toyoty. Po raz pierwszy od marcowej Grand Prix Australii z 2005 roku w pierwszej linii startowej staną dwaj włoscy kierowcy. Tuż za nimi znajdą się Niemiec Nick Heidfeld z BMW-Sauber oraz Brazylijczyk Rubens Barrichello z Brawn GP-Mercedes, który w końcówce kwalifikacji wyprzedził Kubicę.

Reklama

"Porównując osiągi bolidu Nicka i mojego widać, że brakuje mi trochę mocy, a problemy miałem już rano na dzisiejszym treningu i nie udało się nam ich rozwiązać przed kwalifikacjami. Największe straty są na prostych, co utrudnia mi przyspieszanie, a to oznacza, że wyścig nie będzie dla mnie łatwy" - powiedział Polak po zakończeniu walki o pole position.

"Na pewno drugi weekend z rzędu widać poprawę w naszych wynikach, ale martwi mnie brak mocy właśnie teraz, gdy mamy wreszcie dobry bolid. Szkoda, bo gdyby nie te problemy, to pewnie mógłbym liczyć na miejsce w pierwszej linii. Ale nie jest źle, mamy trochę czasu na usunięcie usterek" - dodał Kubica, który w tym sezonie zgromadził tylko trzy punkty. Polak wyprzedził Fina Kimiego Raikkonena z Ferrari, mistrza świata z 2007 roku, a także Niemców Timo Glocka z Toyoty i Sebastiana Vettela z Red Bull-Renault, za którym znalazł się kolega z zespołu Australijczyk Mark Webber.

Webber musiał po przedpołudniowym treningu wymienić wadliwy silnik w swoim bolidzie. Była to siódma jednostka napędowa, jaką używał w tym sezonie, a zgodnie z regulaminem ma do dyspozycji tylko osiem. Zamontowanie każdej ponad limit będzie go kosztowało stratę dziesięciu miejsc na starcie najbliższego wyścigu. To kontynuacja problemów technicznych tej ekipy z silnikami Renault. W poprzedni weekend Vettelowi eksplodowały dwie jednostki: podczas treningu i wyścigu. Francuski koncern nie zdołał dotychczas ustalić przyczyny tych awarii.

Najbardziej nieoczekiwany przebieg miała druga część sobotnich kwalifikacji, w której najbliżej awansu do czołowej dziesiątki był Niemiec Adrian Sutil z Force India-Mercedes, ale ostatecznie zajął 11. miejsce. Za nim znaleźli się broniący tytułu mistrza świata Brytyjczyk Lewis Hamilton z McLaren-Mercedes, dwukrotny triumfator klasyfikacji kierowców 92005-06) Hiszpan Fernando Alonso z Renault oraz aktualny lider MŚ Brytyjczyk Jenson Button z Brawn GP-Mercedes. Jako ostatni w tej pechowej piątce był Fin Heikki Kovalainen z McLaren-Mercedes.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy