Robert: Nie poddaję się!

Robert Kubica nie załamuje się słabszymi ostatnio wynikami. Polski kierowca BMW Sauber przed GP Węgier zapewnia, że wciąż ma szanse nawet na tytuł mistrzowski. "W tym sporcie wszystko szybko się zmienia. Trzeba walczyć i dawać z siebie wszystko, nawet jak są tylko matematyczne szanse".

Swoje słowa obrazuje prostym przykładem.

"Po pierwszym wyścigu w Australii Hamilton miał 10 punktów, a ja zero. Ale po siedmiu wyścigach prowadziłem w klasyfikacji. Nie można się poddawać".

Nasz jedynak w formule twierdzi również, że nie obawia się silnej konkurencji McLarena i Ferrari.

"Po pierwszych pięciu wyścigach sezonu nie traciliśmy dużo do czołówki i wciąż w niej jesteśmy. Co prawda na Hockenheim Hamilton i Massa byli dużo szybsi, ale reszta, jak Raikkonen i Kovalainen, jechała podobnie. Ostatnio po prostu miałem sporo pecha. Zwłaszcza na Hockenheim, gdzie byłem czwarty do czasu wyjazdu samochodu bezpieczeństwa" - tłumaczy Kubica.

Reklama

Komentuje także wyczyny swojego kolegi z zespołu, Nicka Heidfelda, który po słabszym początku sezonu teraz radzi sobie całkiem nieźle.

"To dla mnie żadna pomoc, ani też zagrożenie. Nie ma żadnej różnicy. Nie wpływa to na moją jazdę, za to jest korzystne dla zespołu" - przyznaje Robert. Na koniec dodaje, że w najblizszy weekend liczy na trzy rzeczy: "Dobry wyścig, dobrą atmosferę i dobrą pogodę".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy