Raikkonen nie wierzy w BMW

Kimi Raikkonen był zadowolony, ze zwycięstwa Roberta Kubicy na torze w Montrealu, gdyż nie uważa go, za poważnego kandydata do wywalczenia tytułu mistrza świata. - Cieszę, się, że to Polak zdobył 10 punktów, a nie któryś z moich głównych rywali - powiedział.

Inne zdanie na ten temat ma Lewis Hamilton (McLaren). - Robert będzie do końca sezonu walczył o mistrzostwo świata kierowców Formuły 1 - twierdzi. - Myślę, że Kubica liczy się w walce o mistrzostwo już o pierwszego wyścigu - przecież wtedy zaczynał na drugim miejscu (Kubica nie ukończył zawodów ponieważ wpadł w niego inny kierowca - przyp. PAP). Od zawsze wiedziałem, że to wielki talent. Teraz, kiedy takie postępy poczynił jego zespół, może wreszcie pokazać pełnię umiejętności - ocenił Hamilton. Brytyjczyk wiec co mówi - ścigał się z Kubicą już 10 lat temu, kiedy obaj jeździli jeszcze gokartami.

Reklama

- Teraz w stawce liczą się trzy zespoły - McLaren, Ferrari i BMW. Myślę, że Kubica będzie naciskał do końca, ale nie martwię się na zapas. Wierzę, że mimo wszystko uda mi się triumfować w końcowej klasyfikacji - dodał rówieśnik Kubicy - 23-letni Brytyjczyk.

Wielkiej wiary w Kubicę nie pokłada natomiast były mistrz świata Damon Hill. - Będę zaskoczony jeśli BMW do końca sezonu utrzyma podobne tempo. Zespół poczynił jednak olbrzymie postępy i nic nie jest wykluczone. Nie zdziwię się, jeśli o tytule mistrzowskim ponownie zadecyduje ostatni wyścig. Pytanie tylko czy będzie w nim walczyć trzech czy czterech kierowców - ocenił Hill.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy