Optymistyczne wieści ws. Massy

Brazylijski kierowca Felipe Massa z teamu Ferrari został ponownie wybudzony ze śpiączki farmakologicznej w wojskowym szpitalu w Budapeszcie, gdzie trafił w sobotę z obrażeniami głowy po wypadku, do jakiego doszło podczas kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Węgier.

Według lekarzy ubiegłoroczny wicemistrz świata Formuły 1 komunikuje się z otoczeniem oraz samodzielnie porusza rękoma i nogami.

Rzecznik prasowy ministerstwa obrony Istvan Bocskai poinformował w poniedziałek rano, że 28-letni Brazylijczyk co prawda nie mówi, ale reaguje na zadawane pytania. Po pierwszym wybudzeniu w niedzielę rano Massa został ponownie wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, która miała trwać 48 godzin. Utrzymywanie w takim stanie ma ułatwić proces gojenia się rany głowy po operacji.

Jednak w poniedziałek, po dobrych wynikach tomografii mózgu podjęto decyzję o ponownym wybudzeniu, choć wciąż lekarze są ostrożni, jeśli chodzi o dalsze rokowania co do stanu zdrowia i powrotu do normalnego funkcjonowania. Od niedzieli kierowcy towarzyszą w szpitalu rodzice i żona Anna Rafaela, która jest w ciąży (termin porodu planowany jest na początek listopada). W poniedziałek po południu ma go odwiedzić prezes koncernu Ferrari Luca di Montezemolo.

Reklama

W końcówce drugiej części sobotnich kwalifikacji Massa został uderzony w głowę przez metalową sprężynę, która odpadła z bolidu jadącego przed nim rodaka Rubensa Barrichello z Brawn GP-Mercedes. Stracił przytomność i jadąc z prędkością około 250 km/godz. uderzył w barierę ochronną ustawioną ze zużytych opon. Chociaż kask częściowo uchronił przed poważniejszym urazem, to po przewiezieniu do szpitala stwierdzono u niego pęknięcie kości czaszki i wstrząs mózgu, a lekarze zdecydowali się na natychmiastową operację.

Czytaj także:

GEST FERRARI WOBEC MASSY

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy