Nick Fry: Nie skreślajcie Mercedesa i Schumachera

"Rywale Mercedesa byliby głupcami, gdyby skreślali nas w walce o mistrzostwo świata Formuły 1" - ostrzegł szef teamu Mercedes GP, Nick Fry. Brytyjczyk jest przekonany, że po trzecim miejscu Nico Rosberga w Malezji, jego team przełamie się i pokaże pełnię możliwości w zawodach GP.

"Mamy ekstremalnie silny team i każdy, kto nas nie docenia jest naprawdę głupcem" - powiedział szef Mercedesa portalowi "Autosport.com".

Jego zdaniem wkrótce rozkręci się także Michael Schumacher, który jak na razie zdobył tylko 9 punktów w klasyfikacji generalnej kierowców.

"Z każdym wyścigiem Michael uczy się czegoś nowego i niebawem to zaprocentuje. Jak dla mnie, on jest niesamowity. Daje ogromne wsparcie zespołowi, czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Gdy miałem założone słuchawki podczas kwalifikacji do wyścigu słyszałem jak fantastycznie komentuje wydarzenia na torze w trakcie jazdy" - komplementował Schumachera Fry.

Reklama

"Michael był bardzo zawiedziony niepowodzeniem w Malezji (musiał awaryjnie zatrzymać się na poboczu - przyp. red.), ale wyciągnął z tej porażki pozytywne wnioski. Ostrzegam tych, którzy go nie doceniają" - ostrzegł boss Mercedesa, przy okazji wychwalając własny team.

"Mamy doskonałych ludzi. Powiedziałbym, że najlepszego lidera technicznego - Rossa Brawna, mamy najlepszego konstruktora i dostawcę silników w F1, a na dodatek dwóch fenomenalnych kierowców" - rozpływał się w komplementach 54-letni dyrektor Mercedesa.

"Wszystko to oznacza, że będziemy bardzo mocni. Mamy potrzebne narzędzia w postaci pieniędzy, aby wykonać dobrą robotę. Jestem bardzo optymistycznie nastawiony. Naprawdę będziemy silni. Czy wygramy? Nie wiem, ale będziemy gdzieś w okolicach czołówki" - dodał na koniec Nick Fry.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy