Mercedes rozstawił rywali po kątach

Pierwsza część przedsezonowych testów Formuły 1 na torze pod Barceloną przyniosła odpowiedzi na kilka pytań, jak może wyglądać nadchodzący sezon. Ale oczywiście nie wszystkie. Mercedes od razu postanowił pokazać na co go stać i rozstawił swoich rywali po kątach, notując absolutny rekord toru w piątek, podczas ostatniego, trzeciego dnia zmagań.

Wiadomo - to tylko testy, ale można wyciągać z nich pewne wnioski. Porównanie tempa wyścigowego pokazuje, że "Srebrne Strzały" znów będą w tym roku bardzo mocne. Innowacyjny, niesamowity system DAS wprawił wszystkich w osłupienie. Po raz pierwszy został zauważony w czasie, kiedy na torze znajdował się w swoim W11 Lewis Hamilton, podczas relacji z jego przejazdu. Dało się wówczas zauważyć, że kierowca zmienia zbieżność kół w trakcie jazdy poprzez pchnięcie i pociągnięcie kierownicy. Stało się to natychmiast tematem numer 1 w światku Formuły 1, zwłaszcza pod kątem legalności rozwiązania.

Reklama

Ogłoszono już, że nie będzie ono dozwolone począwszy od sezonu 2021, a stosowne zapisy umieszczono w regulaminach już w ubiegłym roku, co oznacza, że FIA o wszystkim wiedziała i miała na uwadze to, że po ujawnieniu istnienia takich manewrów od razu spowoduje to dyskusję na temat legalności i bezpieczeństwa. Żaden z zespołów nie planuje protestu, ale Ferrari przyznało, że zwróci się do FIA w celu wyjaśnienia tego, jak system działa.

Drugim ważnym - tym razem dla polskiego kibica - tematem jest to, że Alfa Romeo przygotowała dla Roberta Kubicy specjalną kierownicę, co było trudne do zrealizowania w Williamsie. Nie dosyć, że nasz kierowca otrzymał ją po kilku miesiącach, to nadal nie była ona zgodna z oczekiwaniami. Bycie kierowcą testowym na pewno nie jest szczytem ambicji Kubicy, ale jest pewne, że wszyscy w ekipie są zadowoleni z faktu posiadania go w swoich szeregach, o czym wielokrotnie wspominali między innymi Antonio Giovinazzi czy szef zespołu Frédéric Vasseur.

Alfa Romeo Orlen Team przyjedzie w poniedziałek do Warszawy, gdzie na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej pojawią się kierowcy zespołu. Podczas testów dało się odczuć dobrą atmosferę w zespole i zadowolenie z faktu, że Orlen jest sponsorem tytularnym. Już sama prezentacja zespołu, oprawa i późniejsze aktywności pokazują, że będzie to całkiem inna współpraca niż ta, która miała miejsce w Williamsie.

Jeżeli już wspominamy o zespole z Grove, warto wspomnieć, że w tym roku nie było żadnych opóźnień i zespół pojawił się na czas w Hiszpanii. Uśmiechnięta Claire Williams, pozytywne wypowiedzi ze strony kierowców nie zostały nawet zaburzone przez awarię, którą został dotknięty samochód Nicholasa Latifiego. Jak przyznał zespół awaria nie była poważna, a jednostka napędowa Mercedesa została wymieniona, ponieważ odczyty z czujników budziły zaniepokojenie wśród inżynierów. 

Sporo kontrowersji na torze wzbudził również Racing Point, który wygląda jak różowy odpowiednik . Mercedesa. Andrew Green bez wahania przyznał, że świadomie skopiowano taki wygląd i nie ma w tym nic nadzwyczajnego, ponieważ wiele zespołów ze środka stawki tak robi. Między innymi wymieniano tu Haasa, który kopiuje rozwiązania Ferrari czy AlphaTauri, współpracujący z Red Bullem.

Powodów do zadowolenia nie ma na pewno Haas. Amerykańska ekipa przystępuje do sezonu 2020 z tymi samymi kierowcami, co w zeszłym roku, którzy nie ustrzegli się błędów w Barcelonie. Najpierw uszkodził samochód Romain Grosjean, a potem Kevin Magnussen. Wypadek Duńczyka sprawił, że ekipa zaczęła się pakować już w połowie ostatniego dnia.

Skrócenie testów z pewnością daje się we znaki kierowcom, którzy w krótszym okresie czasu muszą wykonać swoje zadania. Niektórzy mówili, że wskutek tego właśnie odczuwają bóle mięśni szyi. Z kolei mechanicy mają o dwa dni pracy mniej, niż to miało miejsce w poprzednim sezonie, gdy testy trwały łącznie osiem, a nie sześć dni. Druga tura testów na torze pod Barceloną odbędzie już w nadchodzącym tygodniu.

Grzegorz Gac

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy