Lewis Hamilton nie wierzy w Mercedesa
Kierowca teamu Formuły 1 Mercedes GP Brytyjczyk Lewis Hamilton po ostatnim wyścigu o Grand Prix Japonii, którego nie ukończył przyznał, że nie wierzy już w możliwość pokonania w tym sezonie ekipy Red Bulla i jej lidera Sebastiana Vettela.
"W porównaniu z Red Bullem stanęliśmy w miejscu, samochód nie jest aktualnie rozwijany, rywale są daleko przed nami. Ale w naszym zespole są także bardzo duże możliwości rozwojowe, wierzę, że w nowym sezonie będziemy konkurencyjni" - powiedział Hamilton, który w ekipie Mercedesa zastąpił w sezonie 2013 siedmiokrotnego mistrza świata Niemca Michaela Schumachera.
W ostatnią niedzielę Hamiltona z walki o zwycięstwo na torze Suzuka wykluczyła kolejna w sezonie awaria. Na początku wyścigu Brytyjczyk zahaczył o przednie skrzydło samochodu Vettela i przeciął prawą tylną oponę. Ale po jej wymianie okazało się, że w bolidzie została także uszkodzona podłoga i zawodnika po ósmym okrążeniu wycofano z rywalizacji. Zawodnik zespołu Mercedesa uważa, że Vettela, który wygrał w tym roku już pięć wyścigów z rzędu, stać na zwycięstwa także w czterech ostatnich kończących sezon.
"Jeżeli nie będzie miał awarii, nikt mu nie jest obecnie w stanie zagrozić" - dodał Hamilton. Kierowca przyznał, że jest nawet gotowy o to się założyć i postawić w zakładzie spore pieniądze. "Dlaczego nie? Można łatwo zarobić" - zadeklarował. Bardziej pozytywnie szansę swojego teamu w walce o drugie miejsce ocenia Hamilton w klasyfikacji konstruktorów. Na cztery wyścigi przed końcem sezonu ekipy Ferrari, Mercedes i Lotus mają - jego zdaniem - nadal równe szanse. Ferrari zgromadziło dotychczas 297 pkt, Mercedes - 287 pkt a Lotus - 264 pkt.
"Lotus zwiększył tempo, jeżeli tak będzie jeździł do końca, może być ciekawie. Ja mam tylko nadzieję, że już nie będziemy mieli pecha, tak jak kilka razy ostatnio. Drugie miejsce wśród konstruktorów jest w naszym zasięgu" - uważa Hamilton. Kolejny wyścig - Grand Prix Indii - odbędzie się 27 października na torze Noida.